- Andrzej będzie miał dużą szansę, by regularnie strzelać do siatki rywala. Tego się przecież nie zapomina, to jest tylko kwestią podejścia do tego, co i jak się robi. Nie przekonaliśmy go finansami. Krokiem w tył dla Niedzielana był pobyt w Wiśle. Mam nadzieję, że w Ruchu wykona krok, ale do przodu - powiedział z uśmiechem na twarzy trener chorzowskiego zespołu. - Nie przyszedłem tutaj ze względu na pieniądze. Chcę się odbudować i pokazać z jak najlepszej strony. To jest mój główny cel na zbliżający się sezon - oznajmił popularny "Wtorek", który w dżentelmeński sposób pożegnał się z krakowską Wisłą. - Nie miałem żadnego konfliktu z trenerem, dyrektorem, ani prezesem. Podaliśmy sobie ręce i podziękowaliśmy za wspólną współpracę. Nie wyszło mi w Wiśle, dlatego szukam szczęścia gdzieś indziej - dodał po chwili. Pozyskanie Andrzeja Niedzielana jest nie lada sukcesem dyrektora sportowego chorzowskiego klubu, Mirosława Mosóra. Były reprezentant kraju miał również ofertę z ŁKS-u. - Mój menedżer rozmawiał między innymi z ŁKS-em. Sytuacja tego klubu była wówczas niepewna. Ze strony Ruchu padła najkonkretniejsza propozycja. Trzeba było z niej skorzystać i dać sobie szansę - stwierdził Niedzielan, charakteryzujący się nieprzeciętną szybkością. - Cieszę się, że pozyskaliśmy Andrzeja. On chce się odbudować i mam nadzieję, że będzie przyczyniać się do zdobywania punktów przez naszą drużynę. Nie myślimy o tym, aby na nim zarobić. Życie zweryfikuje, co będzie dalej. Przyjście Niedzielana powoduje rywalizację w ataku i może być tak, że dla któregoś z napastników będziemy szukać innego klubu - powiedział na koniec Mosór.