Media: Wielka wpadka ze spodenkami Bułki? Już wszystko jasne. Oto kulisy pomyłki
Sprawne oczy kibiców szybko wychwyciły, że Marcin Bułka podczas meczu z Portugalią miał na sobie spodenki Łukasza Skorupskiego. Doszło więc do tego, że na bluzie bramkarz Nicei miał numer "12", a na spodenkach "1". Trzeba przyznać, że ze wszystkich skandali i problemów po tamtym spotkaniu ten należy do tych zdecydowanie mniejszych. Wiadomo już, jakie były kulisy pomyłki. Upadło tym samym wiele teorii.
Kiedy Marcin Bułka wróci z listopadowego zgrupowania do Nicei, o meczu z Portugalią będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Polski bramkarz wpuścił w nim aż pięć goli i popisał się tylko jedną dobrą interwencją po strzale Pedro Neto.
Przy większości goli dla Portugalii Marcin Bułka nie zawinił - być może przy jednym mógł zachować się zdecydowanie lepiej, ponieważ piłka wpadła przy bliższym słupku. To spotkanie nie wyszło jednak całej reprezentacji Polski, a bramkarz był tylko częścią tej wielopoziomowej sportowej katastrofy.
Jednak i Marcin Bułka był głównym bohaterem jednego z zamieszań związanych z tym meczem. Kibice wychwycili, że podczas spotkania bramkarz ma na sobie... spodenki nienależące do niego. Widniał na nim bowiem numer "1", który po Wojciechu Szczęsnym "odziedziczył" Łukasz Skorupski.
Trzy teorie wokół wpadki ze spodenkami Bułki. Tylko jedna jest prawdziwa
W tym momencie pojawiły się trzy teorie i możliwości, a tylko jedna z nich mogła być prawdziwa. Pierwsza zakładała złe przygotowanie i brak odpowiednich spodenek w zaopatrzeniu, druga - zniszczenie ubioru Marcina Bułki, np. rozerwanie i brak zapasowej pary, trzecia - zwykły ludzki błąd.
Potwierdzenie jednej z dwóch pierwszych teorii byłoby kolejną kompromitacją PZPN-u. Cezary Kawecki na łamach portalu "Kanału Sportowego" informuje jednak, iż, na szczęście związku, żadna z nich nie okazała się prawdziwa.
Według dziennikarza doszło do zwykłego ludzkiego błędu i bramkarz Nicei przez pomyłkę założył spodenki Łukasza Skorupskiego, które leżały przy szafce obok. Bardzo możliwe, że bramkarz odniesie się do tej sprawy podczas niedzielnej konferencji prasowej.