Wasilewski zdobył dla popularnych "Fiołków" aż osiem goli, co jak na obrońcę jest wynikiem godnym podkreślenia. 29-letni piłkarz uznałby sezon za udany, gdyby jego klub sięgnął po mistrzostwo Belgii. Tak się jednak nie stało. W decydującym o tytule dwumeczu Wasilewski i spółka nie sprostali Standardowi Liege. Zwłaszcza w drugim meczu, przegranym przez Anderlecht 0:1, toczyła się bezpardonowa walka. Po jednym ze starć, Wasilewski zalał się krwią i potrzebna była interwencja lekarza. "Piłkarze Standardu rozbili mi głowę, polała się krew, lekarze dwa razy mnie zszywali, a kibice rywala pluli na nas przy każdej okazji. Wszystko bym przebolał, tylko nie ten wynik 0:1, który zabrał nam mistrzostwo" - powiedział "Wasyl" w "Super Expressie".