Liga Narodów: wyniki, grupy, strzelcy, terminarz Do zakończenia zmagań w grupie 3. Dywizji A zostało jeszcze jedno spotkanie, Portugalia - Polska we wtorek w Guimarães, ale nie będzie miało ono już większego znaczenia dla układu tabeli. Portugalczycy awansowali do finałowej czwórki, natomiast Polacy spadli już wcześniej do Dywizji B. Szansę na przedłużenie suspensu mieli jeszcze Włosi, ale tylko wówczas, gdyby pokonali aktualnych mistrzów Europy. Okazali się jednak bardzo nieskuteczni. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego Giorgio Chiellini został uhonorowany przez włoską federację za 100. mecz w reprezentacji. Obrońca Juventusu, i kapitan w dzisiejszym spotkaniu, występuje w kadrze od 2004 roku. Po dość spokojnym początku, w którym obydwie drużyny ostrożnie rozgrywały piłkę w środku pola, pierwszą groźną okazję przeprowadzili Włosi. Znakomity strzał Lorenzo Insigne zza pola karnego obronił Rui Patricio, a dobitka Ciro Immobile przeszła nad poprzeczką. Przy okazji portugalski bramkarz został poturbowany przez swojego kolegę Jose Fonte. Wiedząc, jak jest stawka spotkania, gospodarze zaatakowali znacznie energiczniej. Kolejne uderzenie, tym razem Alessandro Florenziego, przeszło obok słupka. Portugalczycy nie zamierzali się jednak całkowicie cofać. Z groźną kontrą wyszedł najpierw Bruma, chwilę później Cancelo. Na krótko, bo w pierwszych 20 minutach - i jak się okazało, później także - Włosi zdominowali swoich rywali i gra toczyła się przede wszystkim przed polem karnym podopiecznych Fernando Santosa. Gospodarze mieli w tym czasie ponad 70 procent posiadania piłki. W 35. minucie Rui Patricio znowu uchronił swoją drużynę przed stratą gola, wygrywając pojedynek jeden na jeden z Immobile. Za chwilę strzał głową Leonardo Bonucciego minął słupek dosłownie o centymetry. W pierwszej połowie Włosi zdecydowanie przeważali, ich gra mogła się podobać, ale mimo wielu prób i dość desperackiej obrony Portugalczyków, nie udało im się strzelić gola na stadionie w Mediolanie. Od początku II połowy obraz gry nie uległ zmianie. Znakomitą okazję miał Federico Chiesa, ale jeszcze raz rywalom sprzyjało szczęście. Po godzinie gry mecz się jednak wyrównał. Włosi nie atakowali już z takim animuszem, z kolei Portugalczycy starali się coraz częściej przenieść ciężar gry na połowę rywali. Najpierw znakomitą okazję miał Joao Mario, który pojawił się na boisku za Pizziego, ale piłka poleciała za wysoko. Działo się to, gdy gospodarze wyraźnie spuścili z tonu. Chwilę później tylko dzięki bardzo dobrej interwencji Gianluigiego Donnarummy William Carvalho nie strzelił gola. Po drugiej stronie boiska jeszcze jedną okazję miał Pellegrini, Rui Patricio znowu spisał się bez zarzutu. W zasadzie można powiedzieć, że tradycji stało się zadość, bo w 12 dotychczasowych meczach między tymi zespołami na włoskiej ziemi Portugalczycy jeszcze nigdy nie wygrali. Ale ten remis jest dla nich jak zwycięstwo. Tym bardziej, że do turnieju Final Four, który sami zorganizują, awansowali jako pierwsi. Włochy - Portugalia 0-0 Włochy: Gianluigi Donnarumma - Alessandro Florenzi, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Cristiano Biraghi - Marco Verratti (81. Lorenzo Pellegrini), Jorginho, Nicolo Barella - Federico Chiesa (87. Domenico Berardi), Ciro Immobile (74. Kevin Lasagna), Lorenzo Insigne. Portugalia: Rui Patricio - Joao Cancelo, Ruben Dias, Jose Fonte, Mario Rui - Pizzi (68. Joao Mario), William Carvalho, Ruben Neves - Bruma (85. Guerreiro), Andre Silva (90. Pereira), Bernardo Silva. Żółte kartki: Jorginho, Bonucci, Chiesa - Ruben Neves, Mario Rui, Joao Cancelo.