Piotr Zieliński spotkanie 14. kolejki Serie A przeciwko Fiorentinie rozpoczął na ławce rezerwowych. Polak dostał szansę odpoczynku po popisie, jaki dał kilka dni wcześniej w Lidze Mistrzów, gdzie został nagrodzony tytułem piłkarza meczu. Fatalna seria trwa, Guardiola znowu bezradny. Manchester City ograny w hicie Nie ma jednak wątpliwości, że zapamięta tę rywalizację na całe swoje życie. Po ledwie 15 minutach spotkania doszło bowiem do jej zatrzymania, a to wszystko w związku z tym, co wydarzyło się z jednym z piłkarzy gospodarzy. Bove nagle upadł na murawę. Dramatyczne sceny we Florencji Nagle na murawę upadł bowiem wychowanek AS Roma, dawny kolega z zespołu Nicoli Zalewskiego, Edoardo Bove. 22-latek urodzony w Rzymie stracił przytomność gdy próbował zawiązać buta i upadł na murawę, a potem zaczął niebezpiecznie drgać. Na wszystko błyskawicznie zareagowali piłkarze na murawie. Koszmarna wpadka FC Barcelona, a potem odpowiedź Realu Madryt. Wszystkie oczy na Mbappe Ci wezwali bowiem służby medyczne, które zajęły się stanem zdrowia Włocha, przeprowadzili reanimację i niedługo potem znieśli go na noszach. Bove został przetransportowany do szpitala, gdzie przejdzie teraz wszystkie niezbędne badania, które pozwolą ocenić jego stan zdrowia. Mecz prawdopodobnie zostanie zaś przełożony, choć to najmniej ważne aktualnie. Pierwsze doniesienia włoskich mediów mówią, że Bove jest przytomny i świadomy, a także samodzielnie oddycha. "Edoardo Bove miał atak drgawkowy, po którym nastąpiło zatrzymanie akcji serca i teraz przejdzie tomografię komputerową" - czytamy we włoskich mediach.