Do popełnienia tego czynu doszło po niedzielnym spotkaniu ligowym zespołu Lyonu z Olympique Marsylia (0:0). 29-letni francuski piłkarz miał w chwili zatrzymania aż 2,6 promila we krwi, co ponad pięciokrotnie przekracza dopuszczalną zawartość. Noc z niedzieli na poniedziałek spędził w areszcie. - Chciałbym przeprosić swoją rodzinę, która na pewno rozczarowała się moją postawą, podobnie zresztą jak klub i kibice, na których zawsze mogę liczyć - powiedział Govou - Wiem, że takim czynem negatywnie wpłynąłem na postawę mojego klubu, więc tym bardziej żałuję tego, co uczyniłem. Co ciekawe, na wtorkowy trening Lyonu zawodnik przyjechał taksówką i tym samym środkiem wrócił do domu. Francuski klub nie komentuje całego zdarzenia.