Dramat reprezentanta Polski. Zmieniony w 33. minucie, fatalny występ
Tymoteusz Puchacz niegdyś powiedział, że jego zdaniem "Mainz dostałoby od Lecha Poznań w trąbę". Polak, reprezentujący barwy Holstein Kiel niestety bardzo szybko przekonał się, że nie miał racji. W 11. kolejce Bundesligi bowiem to właśnie Mainz przyjechało na stadion Holstein i dało naszemu reprezentantowi lekcję pokory, a sam Puchacz spotkanie zakończył, schodząc z boiska ze wściekłością jeszcze przed końcem pierwszej połowy.
Karierę Tymoteusza Puchacza po wyjeździe z Polski w 2021 roku trudno nazwać udaną, choć pojawiały się dobre momenty. Od początku nie udało się jednak naszemu defensorowi ustabilizować swojej pozycji w niemieckiej Bundeslidze, a to było z pewnością pierwotnym celem. Z Unionu Berlin regularnie był wypożyczany w poszukiwaniu minut.
Na jednym z tych wypożyczeń - do tureckiego Trabzonsporu Puchacz osiągnął spory sukces, bo do listy swoich pucharów dopisał wówczas mistrzostwo Turcji, o czym pewnie będzie mógł opowiadać kolejnym pokoleniom przez wiele długich lat.
Wściekły Puchacz. Zmiana już w pierwszej połowie
Przed trwającym sezonem nasz lewy obrońca zdecydował się na definitywną zmianę klubu i opuścił niemiecki Union Berlin, ale pozostał w kraju, co więcej, po udanym wypożyczeniu na zaplecze Bundesligi Puchaczem zainteresowało się ekstraklasowe Holstein Kiel.
Tam losy naszego defensora są zmienne, z pewnością nie może liczyć na pełne zaufanie od swojego trenera. W niedzielne popołudnie przekonał się o tym kolejny raz. Puchacz rozpoczął mecz 11. kolejki Bundesligi z Mainz w pierwszym składzie, ale błyskawicznie je zakończył.
Trener Holstein Kiel zdecydował się bowiem na zdjęcie naszego kadrowicza już w 33. minucie rywalizacji. Co więcej, na jego pozycję wprowadził prawonożnego... ofensywnego pomocnika, co wiele mówi o pozycji Puchacza. Polak był wściekły i trudno się dziwić. Ostatecznie Holstein przegrało 0:3.