Partner merytoryczny: Eleven Sports

Biało-Czerwone smoki w Porto. Polak był najlepszy w historii klubu

Reprezentacja Polski zagra z Portugalią w ramach rozgrywek Ligi Narodów w piątkowy wieczór na stadionie FC Porto, który nosi nazwę Estádio do Dragão - Stadion Smoka. Pedro Cuhna, redaktor naczelny portalu zerozero.pt mówi nam o polskich piłkarzach w historii "Smoków". Najlepszy bramkarz w historii klubu, Józef Młynarczyk jest darzony wielką atencją, ma nawet swój mural i pomnik. Również pamiętani są Andrzej Woźniak, Grzegorz Mielcarski, Przemysław Kaźmierczak i Paweł Kieszeń - polskie smoki w Porto.

Józef Młynarczyk jest najlepszym bramkarzem w historii FC Porto
Józef Młynarczyk jest najlepszym bramkarzem w historii FC Porto/IMAGO/Newspix

W portugalskiej piłce ligowej liczy się przede wszystkim "Wielka Trójka", czyli SL Benfica i Sporting Club De Portugal z Lizbony i FC Porto, wiadomo skąd. W ostatnim z tych klubów polscy piłkarze mają doskonałą markę. Rozmawiając z Pedro Cunhą, redaktorem naczelnym portalu zerozero.pt i kibicem FC Porto, naszło nas na wspomnienia. 

Na Estádio do Dragão grało w przeszłości aż pięciu polskich piłkarzy i każdy z nich zapisał ciekawą kartę w historii. Oczywiście najbardziej znanym jest bramkarz Józef Młynarczyk, który zdobył ze "Smokami" Puchar Europy i Puchar Interkontynentalny w 1987 r. W nagrodę "Mly" (tak go nazywają w Porto, całe nazwisko jest za trudne) w katakumbach stadionu ma swój własny, efektowny mural, a klubowym muzeum stoi jego pomnik.

JÓZEF MŁYNARCZYK - wybrany przez kibiców do najlepszej "11" w historii klubu, jego pomnik stoi w klubowym muzeum. Grał w najlepszym meczu jaki widziałem w życiu - FC Porto - Bayern Monachium 2-1 w finale Pucharu Europy w 1987 r. Odegrał wielką rolę w finale Pucharu Interkontynentalnego, gdy Porto pokonało urugwajski Penarol 2-1 w Tokio w temperaturze minus siedem stopni Celsjusza. Po zakończeniu kariery piłkarskiej był trenerem bramkarzy w klubie. Jest powszechnie kochany i uwielbiany w Porto.

ANDRZEJ WOŹNIAK - trener Antonio Oliveira wybrał go jako następcę świetnego bramkarza jakim był Vítor Baía, gdy ten odszedł do FC Barcelona. Niestety, wszystko poszło nie tak jak trzeba jeśli chodzi o pobyt Woźniaka w FC Porto. Polak nie wytrzymał presji. Jednak jest jeden mecz w barwach "Smoków", o którym Polak będzie mógł opowiadać wnukom - niezapomniana noc na San Siro, gdy FC Porto pokonało wielki AC Milan 3-2 w Lidze Mistrzów. W składzie włoskiej drużyny grali m.in.: Roberto Baggio, Paolo Maldini, Zvonimir Boban, Georges Weah i Marcel Desailly.  

GRZEGORZ MIELCARSKI - na Młynarczyka mówią "Mly", a na Mielcarskiego "Greg". Być może jeden z najbardziej utalentowanych i z pewnością najbardziej pechowy napastnik w historii FC Porto. Cztery lata w barwach "Smoków" i tylko 11 goli, których powinno być o wiele, wiele więcej. Kontuzje nie oszczędzały "Grega", ale on zawsze był uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do życia. Zdobył bardzo ważną bramkę na Estadio do Bessa, gdy Porto pokonało Boavistę w miejskich derbach.

PRZEMYSŁAW KAŹMIERCZAK - świetna lewa noga, bardzo inteligentny zawodnik. Po świetnym sezonie w Boaviście, Porto kupiło Kaźmierczaka, ale jego jedyny sezon w barwach "Smoków" nie był łatwy. Jego konkurenci do miejsca w składzie (Paulo Assunção, Raul Meireles, Lucho Gonzalez) byli bardzo mocni i "Kaz" nie miał łatwego zadania. Ma na koncie mistrzostwo Portugalii, był również w wyjściowym składzie w trudnym meczu z Liverpoolem na Anfield.

Piłkarskie Legendy Orłów - Józef Młynarczyk. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

PAWEŁ KIESZEK - nie ma polskiego zawodnika z większą liczbą meczów na najwyższym portugalskim szczeblu rozgrywek od Kieszka, który ma ich aż 198. 40-letni zawodnik wciąż jest numerem jeden w drugoligowym klubie Uniao Leiria. Mistrz Portugalii z FC Porto André Villasa-Boasa w 2011 r., gdy był zmiennikiem Heltona. Zimna krew, pewne ręce, bardzo dobry bramkarz.

Józef Młynarczyk na otwarciu stadionu Widzewa/widzew.com/materiały prasowe
FC Porto z awansem do 1/8 finału Ligi Mistrzów/AFP
Grzegorz Mielcarski na stadionie Wisły/Michał Białoński/INTERIA.PL
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem