Partner merytoryczny: Eleven Sports

Real Madryt: Ronaldo i Bale zakrywają dziury w defensywie

Kolejne gole dwójki najdroższych piłkarzy w historii uratowały Realowi Madryt remis z Juventusem w Turynie 2-2. Raphael Varane nie rozwiązał jednak kłopotów w defensywie. W trzech ostatnich meczach Real stracił siedem bramek. To wynik alarmujący dla drużyny aspirującej do podbijania Ligi Mistrzów.

Cristiano Ronaldo, gwiazda Realu Madryt
Cristiano Ronaldo, gwiazda Realu Madryt/AFP

59 bramek Cristiana Ronalda w rozgrywkach o Puchar Europy przesuwa Portugalczyka na czwarte miejsce w klasyfikacji historycznej obok byłej gwiazdy Milanu Andrija Szewczenki. Patrząc na wigor gracza Realu Madryt, można obwieścić, że Leo Messi (63 bramki) nie goni liderującego Raula Gonzaleza (71) w pojedynkę.

"Zawsze spoglądam do przodu, zawsze chcę być jeszcze lepszy" - mówi Cristiano, który w barwach Manchesteru United rozegrał w Champions League 56 spotkań trafiając do siatki szesnastokrotnie, a po transferze na Santiago Bernabeu w 44 meczach pokonał bramkarzy 43 razy!

Wczoraj jego "ofiarą" padł Gianluigi Buffon, którego status w Juventusie jest bezdyskusyjny, a który zrobił dla drużyny znacznie mniej niż kwestionowany w Madrycie Iker Casillas. "Postawa Ikera miała kluczowy wpływ na wynik" - pochwalił Włoch o trzy lata młodszego Hiszpana.

Gareth Bale zaczyna być nazywany w Madrycie "bliźniakiem Ronalda". To dla niego komplement największy z możliwych. Jeśli szybkością, przebojowością i siłą strzału można porównać kogoś do Portugalczyka, to właśnie skrzydłowego z Walii sprowadzonego tego lata na Santiago Bernabeu kosztem 91 mln.

W Tottenhamie Bale rozegrał zaledwie 11 meczów w Champions League, w Madrycie uczy się tych rozgrywek właściwie od nowa. Postępy robi szybkie, wątpliwości budzi jedyne fakt, czy trzej indywidualiści w ataku Realu (Ronaldo, Bale, Benzema) będą potrafili współpracować ze sobą efektywnie nawet wtedy, gdy rywal zewrze szeregi nie pozostawiając im miejsca do gry? Póki co z Balem, "Królewscy" są jeszcze lepsi w grze z kontrataku niż w czasach Jose Mourinho.

Kolejnym bohaterem Realu w Turynie miał być 20-letni stoper Raphael Varane, którego wielki talent sławią w Madrycie wszyscy. Niedawno Fernando Hierro stwierdził, że nie widzi wśród rówieśników Francuza piłkarza tak dojrzałego i wzorcowo ukształtowanego. Varane zawalił wczoraj dwie bramki, co po raz kolejny wskazuje na to, że Carlo Ancelotti ma jeszcze wiele do zrobienia w organizacji gry obronnej. W trzech ostatnich meczach Real stracił 7 bramek, to wynik alarmujący dla drużyny aspirującej do podbijania Ligi Mistrzów.

"Wcześniej, czy później zdobędziemy dla Was la Decima" - obiecywał Ronaldo kibicom przedłużając kontrakt w Madrycie, co zapewniło mu status najlepiej opłacanego gracza na świecie. Sam robi co może, żeby było wcześniej. Do zrealizowania wielkiego marzenia potrzebny jest jednak wspólny wysiłek, a więc także perfekcja w defensywie.

Paradoks polega na tym, że czas spędzony w Manchesterze dał Portugalczykowi triumf w Champions League i Złotą Piłkę. Od chwili przeprowadzki do Madrytu, Ronaldo zdaje się robić wszystko trzy razy bardziej efektywnie, tymczasem byli koledzy z Old Trafford wciąż mają podstawy twierdzić, że rozstanie w 2009 roku było mniej brzemienne w skutkach dla nich niż dla Portugalczyka.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem