Partner merytoryczny: Eleven Sports

Liga Mistrzów: Real Madryt - CSKA Moskwa 0-3. Solari przyznał się do błędu

Trener piłkarzy Realu Madryt Santiago Solari wziął na siebie odpowiedzialność za porażkę przed własną publicznością z CSKA Moskwa 0-3 w ostatniej kolejce grupy G Ligi Mistrzów. - Podjąłem ryzyko związane ze składem - przyznał argentyński szkoleniowiec.

Najlepsze mecze polskich drużyn w europejskich pucharach. Wideo/INTERIA.TV

"Królewscy" przegrali na swoim stadionie z rosyjskim rywalem po raz pierwszy od 1991 roku, kiedy ulegli Spartakowi Moskwa 1-3. Tylko częściowo tłumaczy ich fakt, że na ławce rezerwowych spotkanie rozpoczęło kilku zawodników podstawowego składu: Niemiec Toni Kroos, Walijczyk Gareth Bale czy laureat Złotej Piłki w tym roku Chorwat Luka Modrić. Kapitana Sergio Ramosa w ogóle nie było w kadrze.

- Podjąłem ryzyko związane ze składem i ponoszę za to odpowiedzialność. Uznałem, że trzeba dać szansę młodszym piłkarzom i tym, którzy wracają po kontuzji, a pozostałym należy się odpoczynek, żebyśmy dalej liczyli się we wszystkich rozgrywkach. Nie byliśmy przekonujący ani na połowie rywali, ani na naszej. Druga połowa była po prostu zła - przyznał argentyński trener Santiago Solari.

Real co prawda już wcześniej zapewnił sobie awans do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie, ale na tak nieudany występ lokalni kibice na pewno nie byli przygotowani. Dotychczas najwyższe porażki "Królewskich" w Champions League u siebie to 2-4 z Bayernem Monachium (w 2000 roku), 1-3 (dwukrotnie) i 0-2 (trzykrotnie). Ta środowa jest niechlubnym klubowym rekordem.

Santiago Solari/AFP

- To wynik trudny do zaakceptowania. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do przegrywania w Lidze Mistrzów, tym bardziej u siebie. Rywale zaatakowali trzy, może cztery razy. Nie zasłużyliśmy na to, że by stracić aż tyle bramek. Teraz trzeba wesprzeć zawodników - ocenił piastujący dyrektorskie stanowisko w klubie Emilio Butragueno.

W pewnym momencie panowanie nad sobą stracił Isco. Po jednej ze zmarnowanych okazji bramkowych Hiszpan usłyszał gwizdy i buczenie ze strony własnych kibiców. Piłkarz odwrócił się w ich kierunku, wykonał gest ręką i krzyknął: "Czego wy chcecie?!".

- Nie widziałem tej sytuacji. Nie będę się wypowiadał o gwizdaniu na Isco. Nie chodzi o niego, tylko o cały zespół. Kibice wyrażają w ten sposób swoje niezadowolenie wynikiem i tym, co widzą - skwitował Solari.

Real dwukrotnie przegrał z CSKA w tym sezonie. Zakończył zmagania w grupie G na pierwszym miejscu z 12 punktami, a druga AS Roma zgromadziła dziewięć.

- Przystępowaliśmy do spotkania już pewni awansu i wydawało nam się, że to będzie miły wieczór, ale tak nie było. Czeka nas trudna noc, ale trzeba zachować spokój - dodał Butragueno.

Drużyna CSKA mimo zwycięstwa zajęła ostatnie miejsce w tabeli i żegna się z europejskimi pucharami w tym sezonie.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem