Liga Mistrzów: Barcelona awansowała do półfinału
Barcelona dopełniła formalności. „Duma Katalonii” wygrała na Camp Nou z Paris Saint-Germain 2-0 i awansowała do półfinału Ligi Mistrzów. Oba gole strzelił Neymar. Trener Barcy Luis Enrique pobił rekord klubu wygrywając aż 42 mecze z pierwszych 50 w roli szkoleniowca. Dla porównania Pep Guardiola wygrał 37.
Po meczu w Paryżu, gdzie Barcelona wygrała 3-1, łatwo było wskazać faworyta do awansu. PSG liczyło przede wszystkim na Zlatana Ibrahimovicia, który nie mógł wystąpić w pierwszym spotkaniu z powodu czerwonej kartki w poprzedniej rundzie. Od początku meczu to jednak "Duma Katalonii" dyktowała warunki gry.
W 13. minucie fantastyczną akcję przeprowadził Andres Iniesta. Kapitan Barcelony przebiegł niemal całe boisko. Przedryblował kilku rywali i podał prostopadle do Neymara. Ten minął Salvatore’a Sirigu i trafił do pustej siatki.
PSG chciało szybko odpowiedzieć. Cztery minuty później Ibrahimović pokonał Marca Andre ter Stegena, ale Szwed był na spalonym po podaniu piętką Blaise’a Matuidiego.
W 24. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Dani Alves. Sirigu obronił potężne uderzenie prawego obrońcy, a potem wyłapał dobitkę Neymara.
Dziesięć minut później drugi raz na listę strzelców wpisał się Neymar. Brazylijczyk głową pokonał bramkarza PSG po precyzyjnym dośrodkowaniu Alvesa, który na prawym skrzydle bez problemu ograł Maxwella.
Na drugą połowę nie wyszedł Iniesta. Zastąpił go Xavi, który przejął także opaskę kapitańską.
W 59. minucie najlepszą okazję do tej pory miało PSG. Niepilnowany na 16. metrze był Marco Verratti. Pomocnik minimalnie chybił. Osiemnaście minut przed końcowym gwizdkiem, PSG oddało pierwszy celny strzał. Z dystansu huknął Ibrahimović. Ter Stegen odbił piłkę przed siebie, ale w polu karnym nie było żadnego z paryżan, który mógłby pokusić się o dobitkę. Wydaje się, że Ibrahimović mógł lepiej rozegrać tę sytuację. Z lewej strony w polu karne wbiegał niepilnowany Edinson Cavani.
W końcówce rozmiary porażki próbowali jeszcze zmniejszyć Lucas i Ezequiel Lavezzi. Ter Stegen nie dał się pokonać. W ostatniej akcji meczu "obudził się" Lionel Messi. Argentyńczyk uderzył z 18 metrów, ale piłka minęła bramkę gości i mecz zakończył się wynikiem 2-0.