Partner merytoryczny: Eleven Sports

FC Basel - Lech Poznań. Trener Urs Fischer: Lech nie ma nic do stracenia

Już w środę w Bazylei odbędzie się rewanżowe spotkanie pomiędzy FC Basel a Lechem Poznań, którego stawką jest awans do IV rundy el. Ligi Mistrzów. Poznaniacy w pierwszym meczu przegrali 1-3 i czeka ich niezwykle trudne zadanie. - Nie mają nic do stracenia - uważa szkoleniowiec gospodarzy Urs Fischer.

Urs Fischer
Urs Fischer/GEORGIOS KEFALAS /PAP/EPA

Trener piłkarzy FC Basel Urs Fischer nie przesądza jeszcze kwestii zwycięstwa w rywalizacji z Lechem Poznań w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. "Osiągnęliśmy w Polsce bardzo dobry rezultat, ale w rewanżu tylko my mamy coś do stracenia" - powiedział.

Zespół mistrza Szwajcarii pokonał najlepszego w Polsce Lecha w stolicy Wielkopolski 3:1 i w środowym rewanżu musi tylko utrzymać przewagę, aby awansować do 4. rundy. "Lech może tylko coś wygrać, nie ma nic do stracenia. Musimy wyjść na to spotkanie skoncentrowani, jak gdyby tego pierwszego meczu nie było. Odpoczynek jest absolutnie zabroniony" - podkreślił szkoleniowiec.

W podobnym tonie wypowiedział się kapitan drużyny Argentyńczyk Matias Delgado. "Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego. Przygotowujemy się solidnie i nie przykładamy zbyt wielkiej wagi do tego 3:1 z pierwszego meczu. Owszem, rozpoczęliśmy sezon bardzo dobrze i na razie odnosimy sukcesy, ale to nic nie znaczy. W futbolu wszystko szybko może się zmienić, więc musimy uważać" - ocenił.

Delgado nie wystąpił w Poznaniu, ale trener prawdopodobnie wystawi go w środę. "Potrzebowałbym naprawdę dobrego wyjaśnienia, gdybym nie dał mu miejsca w pierwszym składzie po udanym występie przeciwko FC Sion w lidze..." - uciął Fischer, wywołując uśmiech na twarzy Delgado. Klub z Bazylei wygrał to spotkanie 3:0, a Argentyńczyk strzelił jedną z bramek.

Linetty po porażce z Wisłą. Wideo/Łukasz Szpyrka/TV Interia

To właśnie on ma teraz wykonywać rzuty karne, po tym jak w ubiegłym tygodniu Jasmina Burica z 11 metrów nie zdołał pokonać Shkelzen Gashi.

Bardziej pewny awansu FC Basel jest dziennikarz internetowego serwisu gazety "Basler Zeitung" Fabian Kern. "FC Basel jest już jedną nogą w kolejnej rundzie i jedno jest pewne: jeśli zespół zagra tak, jak dotychczas w tym sezonie, to Lecha czeka "mission impossible". Gospodarze mogą pozwolić sobie nawet na porażkę 0:2, ale na pewno nie będą chcieli dopuścić do przegranej u siebie z solidnym, ale na pewno nie wyróżniającym się Lechem" - ocenił.

Fischer nie będzie mógł liczyć na bułgarskiego obrońcę Iwana Iwanowa, Japończyka Yoichiro Kakitaniego, a także na pozyskanego w poniedziałek z Feyenoordu Rotterdam reprezentanta Holandii Jeana-Paula Boetiusa. W czwartek do Dynama Kijów odszedł Paragwajczyk Derlis Gonzalez. Za czerwoną kartkę pauzuje z kolei Taulant Xhaka, ale pozostali piłkarze mistrza Szwajcarii są gotowi do gry.

Jeśli poznaniacy zostaną wyeliminowani, to przystąpią do rywalizacji w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej; ostatniej przed fazą grupową. Mecz FC Basel z Lechem rozegrany zostanie w środę o godz. 20.15 na stadionie St. Jakob-Park, który był areną Euro 2008.

Marcin Kamiński po meczu Wisła - Lech (2-0). Wideo/Łukasz Szpyrka/TV Interia
PAP

Zobacz także

Sportowym okiem