El. Ligi Mistrzów. Legia – Linfield FC. Vuković: Nie jesteśmy w korzystniejszej sytuacji
- Jesteśmy bardziej gotowi do gry w europejskich pucharach niż rok temu na samym początku sezonu. Na niekorzyść działa w tym roku fakt, że gramy tylko ten jeden mecz. Wiemy, jak to jest w piłce. Różne rzeczy mogą się zdarzyć – mówił trener Legii Aleksandar Vuković przed meczem I rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Linfield FC.
Spotkanie zostanie rozegrane we wtorek w Warszawie. Początek o godzinie 19.00. W związku z pandemią COVID-19 będzie to jedyna konfrontacja w tej fazie rozgrywek. Dla Legii będzie to drugie spotkanie nowego sezonu, dokończyła też rozgrywki Ekstraklasy poprzedniego sezonu. Irlandczycy od marca zagrali dwa spotkania, jedno w rundzie przedwstępnej z Tre Fiori z San Marino (wygrana 2-0) i sparing ze Stoke City, w którym ulegli Anglikom 0-1.
- Nie mamy dużo materiałów na temat występów rywala, tylko te dwa spotkania. To wystarczy, żeby zdać sobie sprawę, że jest to drużyna której nie chcemy i nie możemy lekceważyć. Musimy być w optymalnej dyspozycji w tym jednym meczu. Tylko to się liczy. Drużyna musi wykazać się maksymalną koncentracją. To nie jest takie proste, bo żyjemy w nowej rzeczywistości - powiedział serbski szkoleniowiec.
Rok temu Vuković na samym początku występów w europejskich pucharach (w eliminacjach Ligi Europy) przeżył katusze w spotkaniach z zespołem Europa FC z Gibraltaru, by stopniowo poprawiać grę prowadzonego przez siebie zespołu.
- To doświadczenie jest ważne, ale nie musimy aż tak daleko wracać żeby zawodnikom to uświadomić. Tak samo musieli się zachowywać w Polsce w końcówce sezonu. Nie ma żadnej różnicy. Kwestie podejścia i samej koncentracji jest identyczna - podkreślał Vuković. -Jest różnica w tym, że jesteśmy ze sobą dużo dłużej. Ta drużyna, która wyjdzie na boisko jutro, jest zbliżona do tej, która grała ze sobą przez większą część poprzedniego sezonu - dodał.
Na pewno coś się jeszcze wydarzy w tym okienku transferowym. I nie będą to transfery tylko w jedną stronę
Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Legii nie mówił nic o przewidywanym składzie na potyczkę z Linfield FC. Czy można się spodziewać występu Macieja Rosołka, który przed tygodniem strzelił trzy gole GKS Bełchatów w Pucharze Polski?
- Patrzę inaczej na mecz z Bełchatowem. Graliśmy z drużyną zupełnie niegotową do tego, żeby się z nami mierzyć. Za dwa tygodnie byłoby nam trudniej. Nie oceniałbym zawodników na podstawie meczu z Bełchatowem i nie dawałbym większego kredytu zaufania. Maciej Rosołek potwierdził tylko, że możemy na niego liczyć i że może odgrywać większą rolę. Takim meczem zapracował na to, że możemy bardziej się zastanawiać nad tym, by brać go pod uwagę przy ustalaniu pierwszego składu - oceniał trener Legii.
Serb jest szczególnie zadowolony z formy fizycznej drużyny. - Nie mieliśmy problemów, żeby osiągnąć pewne wartości biegowe. Z każdym meczem będziemy się w tym elemencie poprawiać. Pojawi się pytanie, czy zawodnicy są w stanie zagrać tak kolejny mecz, jeśli te mecze zaczną się nakładać. W tej chwili jesteśmy gotowi żeby grać na takiej intensywności - tłumaczył Vuković.
Szkoleniowiec mistrzów Polski zapowiedział, że można się spodziewać kolejnego transferu do Legii. - Na pewno coś się jeszcze wydarzy w tym okienku transferowym. I nie będą to transfery tylko w jedną stronę - zapowiedział trener Legii.
ok