Partner merytoryczny: Eleven Sports

Tak gra Ekstraklasa. Kolejna lekcja pokory, beniaminek nie do zatrzymania

Motor Lublin pokonał 1:0 Radomiaka Radom na zamknięcie 17. kolejki PKO Ekstraklasy. Jedyną bramkę spotkania zdobył przed przerwą Paweł Stolarski. Beniaminek ma już na koncie cztery triumfy z rzędu i zbliżył się do strefy, w której... większe marki toczą wyścig o prawo gry w europejskich pucharach. Kibice z Lubelszczyzny zaczynają żałować, że za chwilę runda dobiega końca.

Leonardo Rocha (w zielonym stroju) w konfrontacji z defensorami Motoru okazał się bezradny
Leonardo Rocha (w zielonym stroju) w konfrontacji z defensorami Motoru okazał się bezradny /Newspix

Motor Lublin przystępował do tego spotkania w roli faworyta nie tylko ze względu na wyższą lokatę w tabeli i atut własnego terenu. EkipaMateusza Stolarskiego  wygrała trzy wcześniejsze potyczki, a w siedmiu kolejkach z rzędu w każdym meczu zdobywała co najmniej dwie bramki. Rywale mieli pod tym względem statystyki wyraźnie skromniejsze.

Motor nie zwalnia tempa. Jeden cios i passa zwycięstw wydłużona do czterech

Ale w Lublinie wybrańcy Bruno Baltazara bronili się skutecznie tylko przez 20 minut. Zaraz potem gospodarze objęli prowadzenie po perfekcyjnym wykonaniu stałego fragmentu gry. Centrę z kornera przedłużył głową Samuel Mraz, sam przed bramkarzem rywali znalazł się Paweł Stolarski i bez problemu z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce.       

Goście próbowali ruszyć do odrabiania strat, ale nie mieli pomysłu na skarcenie przeciwnika. Mimo to jeszcze przed przerwą stworzyli sobie doskonałą okazję do wyrównania. W odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Christos Donis, tyle że... w decydującym momencie fatalnie przestrzelił.

Od początku drugiej połowy Radomiak starał się grać szybko, składnie i nieprzewidywalnie. Efekt? Udało się grać tylko szybko. Płynności i elementu zaskoczenia nie dało się w tej strategii dostrzec.

Znów jednak to goście byli bliżej korekty rezultatu. Tym razem w dogodnej sytuacji znalazł się kapitan Raphael Rossi, który stanął oko w oko z Kacprem Rosą. Górą z tego pojedynku wyszedł golkiper Motoru.

Rosa zapracował na aplauz, gdy kwadrans przed końcem w jeszcze trudniejszej sytuacji wybronił uderzenie Roberto Alvesa. Chwilę potem gospodarze mogli postawić kropkę nad "i", ale zamiast tego popis nieudolności pod bramką rywala dal Mbaye Ndiaye na spółkę z Mrazem. Z takim potencjałem ofensywnym... pozostało tylko bronić korzystnego wyniku.        

Sztuka destrukcji zakończyła się powodzeniem. Motor wygrał czwarty mecz z rzędu i - jako beniaminek - niespodziewanie zawitał w strefę drużyn walczących o europejskie puchary.   

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
57%
43%
Strzały
15
19
Strzały celne
5
8
Strzały niecelne
6
6
Strzały zablokowane
4
5
Ataki
155
111
As Sportu 2024/INTERIA.PL/Interia pl

As Sportu 2024. Julia Szeremeta kontra Klaudia Zwolińska. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!

DJB: Czy Wojciech Szczęsny doczeka się występu? /Do jednej bramki/POLSAT GO
Piłkarze Motoru Lublin tuż po objęciu prowadzenia /
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem