O gorących derbach głośno w Europie. A to tylko polska I liga
I-ligowe derby Trójmiasta odbiły się szerokim echem na całym kontynencie, a to przecież zaledwie zaplecze niezbyt wysoko notowanej Ekstraklasy. Spotkanie Lechii Gdańsk z Arką Gdynia (2-1), które oglądało najwięcej widzów w XXI wieku na drugim szczeblu rozgrywek (36.483 osób), miało ogromną dramaturgię - sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Otoczkę spotkania udokumentował Basile Brigandet, bardzo znany francuski youtuber i tiktoker, który przewiduje, że jego relację obejrzy ponad 100 tysięcy osób. Sam Francuz, który kryje się pod pseudonimem Stadito był już na 226 stadionach w 28 krajach.
I-ligowe derby Trójmiasta w Gdańsku (Lechia - Arka 2-1) były emocjonujące, zebranym widzom przypadło do gustu również to, co zaoferowali gospodarze przed rozpoczęciem spotkania - występy Capelli Gedanensis i gdańskich raperów doprowadziły stadion Polsat Plus Arena do wrzenia.
Najpierw górą byli gospodarze, potem fortuna uśmiechnęła się do gości, którzy wyrównali i grali w przewadze po czerwonej kartce dla Andreia Chindrisa. Swoją drogą stosunkowo pewny (chociaż mniej od partnera ze środka obrony Eliasa Olssona) przez cały sezon rumuński obrońca nie będzie dobrze wspominał derbów z Arką Gdynia - w rundzie jesiennej po jego faulu padła zwycięska bramka dla Żółto-Niebieskich, teraz z kolei wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
Chindrisa zastąpił 20-letni Francuz Loup-Diwan Gueho, który przybył do Gdańska z korsykańskiej Bastii w przerwie zimowej i do tej pory występował w Biało-Zielonej koszulce w raczej śladowym wymiarze. Gueho pokazał pewną grę w obronie, również to on posłał piłkę w kierunku rezerwowego Tomasa Bobceka, który z obrońcą na plecach przekazał piłkę Camilo Menie, który w 84. minucie efektownym rajdem rozstrzygnął derby Trójmiasta. To był właściwe pierwszy groźny wypad gdańszczan na połowę rywala w drugiej połowie, gdy wydawało się, że gdynianom nic już nie zabierze remisu, który dawał im upragniony powrót do Ekstraklasy po czteroletniej przerwie.
Lechia Gdańsk już w Ekstraklasie, Arka Gdynia - jeszcze nie
Arka w niedzielę dostanie w Gdyni jeszcze jedną szansę - zagra o Ekstraklasę z GKS Katowice - I-ligowa Multiliga od 14:50 w Polsacie Sport. Na to spotkanie w Gdyni kończą się już bilety i nie ma się co dziwić, stawka jest ogromna - jakikolwiek inny wynik od wygranej "Gieksy" da Arce promocję.
Wspomniany Loup-Diwan Gueho zaprosił na mecz do Gdańska znanego francuskiego youtubera - Basile Brigandet nakręcił efektowny półgodzinny materiał o "najgorętszych derbach, które widział", a ma skalę porównawczą, gdyż mimo zaledwie 26 lat był już na 225 stadionach w 28 krajach, widział ponad 700 meczów. Jego dzieło można zobaczyć na YouTube.
- Mój film rozprzestrzenia się bardzo szybko. Przez pierwszą dobę widziało już kilkanaście tysięcy widzów, celuję w liczbę około 100 tysięcy. Ten mecz był bardzo gorący, to jedno ze spotkań z najlepszą atmosferą jakich byłem świadkiem. Nie jest to dla mnie zaskoczeniem, byłem już kilka razy w Polsce i wiem jak kochacie futbol - mówi nam Francuz, który kryje się pod pseudonimem Stadito
Wiemy, że prezes Lechii Paolo Urfer bardzo chce zatrzymać Gueho w Gdańsku. Priorytetem są również rozmowy z zawodnikami, którym upływają kontrakty za rok: Dominikiem Piłą i Kacprem Sezonienko - ten drugi długo był na bocznym torze, ale ostatnimi występami w meczach z I-ligową czołówką - GKS Tychy, Wisłą Kraków i Arką Gdynia zasłużył na nową umowę.
Czysto sportowo degradacja z Ekstraklasy okazała się dla Lechii Gdańsk wybawieniem - mało perspektywiczny i wiekowy skład został wymieniony na młody, entuzjastyczny z wielkim potencjałem sprzedażowym. Symbolem tej drużyny są kapitan Rifet Kapić i trener Szymon Grabowski, którzy w poniedziałek o 4 nad ranem, gdy już świtało wciąż jeszcze intonowali kibicowskie piosenki na Długim Targu. I to wszystko w klubie, który na starcie sezonu nie miał niczego, nawet koszulek.
Gorzej sprawy się mają na froncie organizacyjnym - Lechia Gdańsk po odwołaniu otrzymała licencję na grę w Ekstraklasie, ale wciąż ma spore zobowiązania wobec wielu kontrahentów z różnych branż, a niektórzy pracownicy ostatnie wynagrodzenia otrzymali w lutym.