Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. Artur Jędrzejczyk mówi o kontrowersji
To była ogromna kontowersja w meczu Lechia - Legia! Ostatecznie sędzia Daniel Stefański uznał, że Jędrzejczyk zagrał czysto.
Lechia Gdańsk podejmie dziś (niedziela, 25 kwietnia, godz. 17.30) lidera rozgrywek, Legię Warszawa. W kończącym się sezonie 2020/21 cele obu drużyn są zgoła odmienne - Legia walczy o 15 tytuł mistrzowski, Lechia o czwarte miejsce, które przy korzystnym zbiegu okoliczności może dać start w pierwszej edycji Ligi Konferencji.
Dwa lata temu (właściwie co do dnia - 27 kwietnia 2019 r.) ambicje Lechii i Legii były zbieżne. Rywale znajdowali się na samym szczycie tabeli Ekstraklasy, gdy w 33. ligowej kolejce zmierzyli się ze sobą, mieli po 63 punkty na koncie. Przy komplecie 25 tysięcy widzów w Gdańsku (na tyle została zgłoszona impreza masowa) wydawało się, że jest to mecz decydujący o mistrzostwie Polski. Nie brakowało dramaturgii. Lechiści objęli prowadzenie w 17. minucie po bramce Lukasza Haraslina. W drugiej połowie goście wzięli sprawy w swoje ręce i strzelili trzy bramki - gol ex-gracza Lechii, Pawła Stolarskiego i w samej końcówce Kaspera Hämäläinena i Iuriego Medeirosa. 1-3, ale kto wie jaki byłby wynik gdyby nie ogromna kontrowersja na początku spotkania. Otóż na samym początku meczu, w 2. minucie napastnik gospodarzy, Artur Sobiech minął bramkarza Legii, Radosława Cierzniaka, strzelał już do pustej bramki, gdy rozpaczliwą interwencją piłkę wybił obrońca gości, Artur Jędrzejczyk. Dotknął ręką czy nie?
Bydgoski arbiter, Daniel Stefański długo sprawdzał VAR, ostatecznie decydując, że interwencja defensora Legii była czysta. Po dwóch latach na łamach portalu Legia.net głos zabrał sam Jędrzejczyk:
- Jak wspominam tę sytuację? Dziwnie. Powiem szczerze, że to była sytuacyjna akcja. Widziałem, że Artur Sobiech mija bramkarza i wślizg był ostatnim ratunkiem. Wiadomo, że obrońca w polu karnym naraża się na to, że może być podyktowana "jedenastka". Gdy piłka dotknęła mnie w brzuch, a później w rękę, wiedziałem o przepisach, że jeżeli futbolówka odbija się najpierw od innej części ciała, a potem od ręki, to się tego nie gwiżdże. Wiadomo, lekki strach był, lecz, na moje szczęście, nie było rzutu karnego i wygraliśmy. To cieszy.
Po tym wydarzeniu głos zabrał Zbigniew Boniek. Prezes PZPN, w rozmowie z Romanem Kołtoniem, przeprosił Lechię i trenera Piotra Stokowca za kontrowersyjną decyzję sędziego Stefańskiego
Następnego dnia po meczu dział marketingu Legii Warszawa zapraszał na kolejny mecz z Piastem Gliwice filmem z Arturem Jędrzejczykiem, ubranym w ...bramkarskie rękawice. Szpilka? Czy może o jeden most za daleko? Legia zresztą przegrała z Piastem 0-1 i ostatecznie na mecie sezonu to gliwiczanie cieszyli się z pierwszego tytułu mistrza Polski. Lechia zajęła trzecie miejsce, na pocieszenie zdobywając Puchar Polski.
Oprócz Jędrzejczyka dziś w kadrze Legii pozostał jedynie Mateusz Wieteska. W stołecznej drużynie gra dziś obecny wówczas w drużynie Lechii, Filip Mladenović. Naprzeciw niego w Lechii do walki staną grający dwa lata w gdańskiej drużynie bramkarz Duszan Kuciak, obrońcy Michał Nalepa i Karol Fila, pomocnik Jarosław Kubicki oraz napastnicy Flavio Paixao i Mateusz Żukowski.