Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań nie chce sprzedawać tego gracza, ale go wypożyczy

Nie ma mowy o sprzedaży Filipa Marchwińskiego, ale zapadła w Lechu Poznań decyzja o wypożyczeniu tego zawodnika. Czasowa zmiana klubu i środowiska ma mu pomóc w wejściu na wyższy poziom gry. Na razie wielki talent Lecha ma bliżej do rezerw niż pierwszego zespołu.

Lech na właściwym torze - odc. 19. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W październiku 2019 roku Filip Marchwiński znalazł się na liście "Guardiana" obejmującej 60 największych piłkarskich talentów świata. Obejmowała ona wtedy takich graczy jak: Ansu Fati z Gwinei Bissau, który jest ostatnio gwiazdą FC  Barcelona, Belg Jeremy Dokou z Anderlechtu, Brazylijczycy Reiner z Flamengo i Talles Magno z Vasco da Gama, Australijczyk Noah Botic z Hoffenheim, Chorwat Josko Gavrdiol z Dinama Zagrzeb, Anglik Taylor Harwood-Bellis z Manchesteru City i wielu innych. Wydawało się zatem, że to właśnie wychowanek Lecha będzie jego pierwszym piłkarzem, którego uda się sprzedać za 10 mln euro albo więcej. Tymczasem pierwszym był Jakub Moder.

Filip Marchwiński jeszcze w 2020 roku miał oferty z bardzo dobrych klubów. Interesowały się nim nawet Ajax Amsterdam czy AC Milan. W sierpniu zeszłego roku włoski dziennikarz Gianluca DiMarzio informował o ofercie 5 mln euro ze strony FC Torino. Lech ją odrzucił, nie zamierzał sprzedawać utalentowanego piłkarza rocznika 2002 za takie pieniądze.

Lech Poznań szuka opcji dla Filipa Marchwińskiego

W poprzednim sezonie Filip Marchwiński odgrywał rolę istotnego zmiennika. Rozegrał 21 meczów ligowych, z czego tylko pięć w podstawowym składzie. W tym czasie jego koledzy wychowankowie tacy jak Jakub Kamiński czy Michał Skóraś szturmowali już pierwszy zespół. Gra Filipa Marchwińskiego irytowała, ale Lech wciąż chciał go mieć na ławce. Dopiero teraz zapadła decyzja o wypożyczeniu.

Co nie znaczy, że zostanie zrealizowana. Aby Filip Marchwiński został wypożyczony, musi znaleźć się chętny i to taki, na którego on wyrazi zgodę. A nie jest to sprawa łatwa, bo trudno go namówić na grę w ekipie teoretycznie słabszej niż Lech, choćby czasowo. Ponadto do tej pory Kolejorz zwlekał z taką decyzją, gdyż czekał na to, kiedy i kim uda mu się latem wzmocnić zespół. Teraz to wie i może zająć się odejściami z drużyny.

Agenci Filipa Marchwińskiego oferowali go Śląskowi Wrocław, ale ten odmówił, a także Górnikowi Łęczna - tu nie zgodził się piłkarz. Jeżeli nie zostanie wypożyczony, wówczas jego rozwój może zostać wstrzymany. Przy obecnej kadrze Lecha nie ma bowiem większych szans na to, by Filip Marchwiński grał więcej niż tylko końcówki meczów, jako zmiennik. A pięć występów w pierwszej drużynie zamknie mu możliwość rywalizowania w drugiej lidze w rezerwach.

Trener Lecha Poznań Maciej Skorża i Filip Marchwiński/Michał Chwediuk/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem