Widzew Łódź. "Rycerze Wiosny" wrócą na ŁKS
Tomasz Stamirowski, nowy właściciel Widzewa, zapowiedział, że zmieni poprzednią decyzję władz klubu i przydomek "Rycerze Wiosny" znów będzie należał do ŁKS-u.
W 2019 roku w Widzewie ktoś wpadł na pomysł, by przy okazji zastrzegania w urzędzie patentowym nazw związanych z łódzkim klubem, dołożyć "Rycerzy Wiosny". To określenie przylgnęło do ŁKS od 1957 roku, kiedy pokonał na wyjeździe 5-1 Górnika Zabrze. "Przegląd Sportowy" opatrzył wtedy relację z tego meczu tytułem: "Panowie - kapelusze z głów. Tak grają Rycerze Wiosny".
W Widzewie potwierdzili, że rzeczywiście ten przydomek został zastrzeżony, ale nikt nie potrafił wytłumaczyć, dlatego tak się stało. Nikt nie przyznaje się też, kto wpadł na taki pomysł. Pewne jest to, że stało się za czasów rządów prezes Martyny Pajączek.
Gdy na początku czerwca sprawa wyszła na jaw, Tomasz Salski, prezes ŁKS był zniesmaczony i stwierdził, że takie zachowanie może jedynie podsycać i tak już duże antagonizmy między kibicami obydwu klubów. Sami fani Widzewa w internetowych wpisach krytykowali postępowanie klubu.
Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj!
Ruch Widzewa oznacza, że co najmniej do 2029 roku ŁKS nie może oficjalnie korzystać z przydomku "Rycerze Wiosny" np. przy sygnowaniu odzieży, organizacji imprez, w publikacjach materiałów prasowych czy przy wszelkich działaniach komunikacyjnych, marketingowych i promocyjnych.
Poprzednie władze Widzewa nie skomentowały tej sprawy i nic nie zrobiły, by sytuację zmienić. Od 16 czerwca klub ma jednak nowego większościowego udziałowca - Tomasza Stamirowskiego. Ten wprowadza już pierwsze zmiany (m. in. nowy prezes i trener), a na antenie klubowego radia skomentował też sprawę zastrzeżenia przydomku ŁKS.
Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!
- Nie powinniśmy robić sobie tego typu złośliwości. Widzew ma walczyć z ŁKS na boisku i tam pokazywać swoją wyższość. Oczywiście nie będziemy korzystać z tego patentu. Widzew odnosił sukcesy, kiedy byli już żołnierze, a nie rycerze. Nie mam problemu z tym, by te prawa oddać. Nie widzę potrzeby, byśmy uniemożliwiali ŁKS korzystanie z tego znaku towarowego. Chcę, by ta sprawa została zakończona - stwierdził Stamirowski.