Warta Poznań była słabsza od Jagiellonii Białystok, a zremisowała
Warta i Jagiellonia dobrze ten sezon zaczęły, po trzech kolejkach były wśród drużyn bez porażki, ale ostatnio coś się zacięło. Dzisiaj jedni i drudzy chcieli przerwać serię dwóch porażek i to się im udało. Po remisie 1-1 bardziej zadowolona powinna być Warta, bo na boisku była jednak od rywala słabsza.
To nie był jednak wielki mecz, nie tak emocjonujący jak ten rok temu w Białymstoku, gdy po thrillerze Jagiellonia wygrała 4-3. Miał lepsze momenty, więcej było słabszych.
W pierwszej połowie obie ekipy oddały tylko po jednym celnym strzale, miały po dwie okazje bramkowe. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze - w 8. minucie zablokowany został strzał Milana Corryna, ale po rzucie rożnym ładnie głową uderzył Łukasz Trałka, a Pavels Šteinbors z trudem odbił piłkę, która zatańczyła jeszcze przed linią bramkową. W końcu wybił ją jednak Israel Puerto. Jagiellonia szybko odpowiedziała, gdy po niedokładnym piąstkowaniu Adriana Lisa piłka trafiła pod nogi Błażeja Augustyna, a stoper Jagi od razu uderzył zza szesnastki w poprzeczkę. Obaj szkoleniowcy oglądali to spotkanie przy samej bocznej linii, ale zupełnie inaczej reagowali. Trener Warty Piotr Tworek był bardzo impulsywny, co chwilę pokrzykiwał do swoich graczy, by aktywnie reagowali na to, co się dzieje na boisku. Ireneusz Mamrot ze spokojem patrzył na rozwój sytuacji - jakby wiedział, że jego zespół i tak w końcu przejmie inicjatywę. Zanim to się stało, celny strzał oddał jeszcze w 21. minucie Karol Struski, na co Warta odpowiedziała ładną akcją Mateusza Czyżyckiego i Konrada Matuszewskiego, zakończoną niecelnym uderzeniem Milana Corryna (26. minuta). To właściwie wszystkie sytuacje jednych i drugich przed przerwą. W ostatnim kwadransie inicjatywę zdecydowanie przejęła już Jagiellonia, Warta została zepchnięta do obrony, ale jej defensywa była skuteczna.
Po pięciu minutach drugiej części gry - różnica była taka, że wynik zmienił się na 1-1. Najpierw cieszyła się Warta - Bojan Nastić fatalnie podał do tyłu do Šteinborsa, za lekko. Futbolówkę przejął Mateusz Kuzimski, który jeszcze w pierwszej połowie zastąpił kontuzjowanego Adama Zrelaka, minął bramkarza i z dość ostrego kąta skierował ją do siatki. Radość gospodarzy trwała dwie minuty - Přikryl wycofał spod linii końcowej do Puerto, który dorzucił piłkę w pole karne. A tam najlepiej zachował się Fedor Černych, który głową uderzył piłkę ponad Lisem.
Warta prowadzi, Jagiellonia odpowiada
Ten gol bardzo dobrze podziałał na graczy z Białegostoku, którzy całkowicie zdominowali wydarzenia na boisku. Powinni ten mecz ze spokojem wygrać, mieli ku temu świetne okazje. Najlepszą zmarnował w 60. minucie Jesus Imaz, który w sytuacji sam na sam z Lisem posłał piłkę ponad bramką. Bramkarz Warty był też w opałach po strzale rezerwowego Andrzeja Trubehy w 71. minucie, ale zdołał jednak się wybronić. Trener Warty reagował kolejnymi czterema zmianami, bo jego gracze wyraźnie opadli z sił. Widać było jednak, że za bardzo nie ma kogo wpuścić na boisko, a roszady na skrzydłach były już bardzo wymuszone. Nowi piłkarze mają trafić do klubu z Poznania dopiero na początku tygodnia, a bez wzmocnień Warcie będzie ciężko rywalizować w Ekstraklasie.
Trener Mamrot w Jagiellonii do 85. minuty zmianę zrobił tylko jedną, bo jego zespół grał dobrze i wyglądał dobrze - znacznie lepiej pod względem fizycznym. Brakowało jednak wykończenia tych sytuacji, które goście sobie stworzyli, a także uderzeń z dystansu. Na mokrej nawierzchni, bo przez większą część czasu siąpił deszcz, piłka mogła sprawić kłopot Lisowi, jak choćby po wspomnianym strzale Trubiehy.
Warta czekała w końcówce już tylko na kontrataki, zresztą doczekała się swojej szansy w 87. minucie. Po ładnym ataku z woleja uderzył Kuzimski, ale obok bramki.
Andrzej Grupa, Grodzisk Wlkp.
Warta Poznań - Jagiellonia Białystok 1-1 (0-0)
Bramki: 1-0 Kuzimski 48., 1-1 Černych 50.
Warta: Lis - Grzesik, Ławniczak, Ivanov, Matuszewski (69. Sangowski) - Rodriguez (69. Kiełb), Kupczak, Trałka (77. Kopczyński), Czyżycki, Corryn (77. Sopoćko) - Zrelak (23. Kuzimski).
Jagielonia: Šteinbors - Přikryl (85. Tabiś), Tiru, Augustyn Ż, Puerto, Nastić - Pospišil, Romanczuk, Struski (85. Mystkowski), Imaz - Černych (70. Trubeha).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Po meczu powiedzieli:
Piotr Tworek (trener Warty Poznań): - Szanujemy mocno ten punkt, bo wiemy ile kosztował nas wysiłku szczególnie w drugiej połowie. Po szybko strzelonej bramce, ale i po szybko straconym golu gra przestała nam się układać. Jagiellonia mocno nas przycisnęła, może gdybyśmy przetrwali ten moment po strzelonej przez nas bramce, ten mecz ułożyłby się inaczej. A tymczasem druga bramka dla Jagielloni wisiała w powietrzu. Dobrze, że nie popełniliśmy rażącego błędu, choć był jeden strzał rywali z pola karnego, który przyspieszył nasze tętno bardzo mocno.
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): - Myślę, że w pierwszej połowie oba zespoły nie stworzyły groźniejszych okazji. Były dwie sytuacje, po jednej z każdej ze stron po stałych fragmentach gry. Obie drużyny grały przede wszystkim uważnie w defensywie. Widać było, że pewnych sytuacjach mogliśmy spokojnie rozegrać piłkę, ale te dwa ostatnie przegrane mecze trochę siedziały w głowach piłkarzy.
Więcej na ten temat
Betclic 1 Liga 08.12.2024 | Wisła Płock | 4 - 0 | Warta Poznań | |
Betclic 1 Liga 15.02.202518:00 | Warta Poznań | - | GKS Tychy |