Partner merytoryczny: Eleven Sports

Warta Poznań traci punkty bo... jest za cicho na boisku. Teraz Jagiellonia

- Mamy o jeden punkt więcej po pięciu meczach niż w poprzednim sezonie, więc dorobek jest porównywalny, ale też ten sezon jest zdecydowanie trudniejszy i terminarz nie był łatwy. Można było ugrać więcej, teraz już to wiemy, jest leki niedosyt – mówi trener Warty Poznań Piotr Tworek, który chciałby jednak przerwę reprezentacyjną spędzić na wyższym miejscu w tabeli. Warunkiem jest zwycięstwo w piątkowym starciu z Jagiellonią Białystok.

Warta Poznań. Właściciel Warty (Bartłomiej Farjaszewski): Puchary? Mamy chłodne głowy. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Warta w pięciu spotkaniach zdobyła pięć punktów, wygrała jedynie z beniaminkiem z Łęcznej, za to okazale, aż 4-0. Grała też z trzema zespołami, które reprezentowały, bądź jak Legia, wciąż reprezentują Polskę w pucharach oraz kolejnym z beniaminków - Radomiakiem. - Terminarz nie był łatwy, ale szczególnie meczu w Radomiu nie trzeba było przegrać. Nie będę jednak mówił, że mogliśmy zdobyć komplet punktów czy 12, bo zdajemy sobie sprawę z mocy naszej i naszych rywali. Jest jednak niedosyt - mówi Piotr Tworek i podkreśla różnicę między swoim obecnym zespołem a tym, który miał wiosną. Wtedy Warta była bowiem rewelacją Ekstraklasy, a świetna postawa omal nie wprowadziła jej do europejskich pucharów.

Warciarze są źli na siebie

Czym się różni obecna Warta od tej z wiosny? Kadrowo aż tak mocno się nie zmieniła, choć straciła przebojowego Makanę Baku i charakternego Jakuba Kuzdrę. W Radomiu wystąpiło aż 13 zawodników z poprzedniego sezonu, tylko trzech było nowych. W wyjściowym składzie dwóch: Milan Corryn i Szymon Czyż. - Nasze spostrzeżenie jest takie, że po zajęciu piątego miejsca w oczach kibiców, ale i nas samych, chcielibyśmy być postrzegani jako czołowy zespół. Być cenionym, bo mieliśmy średnią punktów na mecz równą dwa. Konkluzja jest jednak inna: jesteśmy zespołem zupełnie nowym, musi upłynąć trochę czasu, by zawodnicy weszli w taki rytm, jaki prezentowali wiosną. To wymaga czasu, choć zdajemy sobie sprawę, że za wiele go nie ma. Ja postrzegam drużynę inaczej niż w poprzednim sezonie, niż ten zespół, który kończył rozgrywki - analizuje trener Warty. I dodaje: - Jesteśmy źli na siebie za sposób, w jaki przegrywamy, ale błędy są podobne do tych z poprzedniego sezonu, gdy się poznawaliśmy i zaczęliśmy wdrażać nowe realia. Musimy dokonać zmian szybciej, by nie tracić punktów jak w ostatnim meczu w Radomiu.

Warta Poznań musi gadać ze sobą

O jakich zmianach mówi trener Tworek? Wnioski są trochę zaskakujące! Nie jest bowiem tajemnicą, że sukces Warty w poprzednim sezonie był efektem niezwykłego zaangażowania piłkarzy na boisku, którzy często na nim krzyczeli. Wydawali sobie wskazówki, motywowali się w kluczowych fragmentach. - To podstawowa rzecz: nie rozmawiamy na boisku, brak jest komunikacji, zwłaszcza w newralgicznych momentach. Tak jak w Radomiu, ostatnia akcja, ostatnie dośrodkowanie i rywal zdobywa trzy punkty. A druga kwestia: gdy przeciwnicy dogrywają piłkę w pole karne, bardziej patrzymy niż atakujemy. I to patrzymy na tych z piłką, a nie na tych, którzy są już w polu karnym i mogą być groźni. Nad ty się ostatnio pochyliliśmy i mam nadzieję, że w meczu z Jagiellonią do takich sytuacji już nie dojdzie - kończy trener Tworek.

Warta - Jagiellonia. Gdzie transmisja?

Mecz Warty Poznań z Jagiellonią odbędzie się w piątek na stadionie w Grodzisku Wlkp. Początek spotkania o godz. 20.30. Transmisja na antenach Canal+.

Andrzej Grupa

Mecz Warty Poznań z Jagiellonią Białystok/ Adam Jastrzebowski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem