Rewelacja Ekstraklasy znów wygrała i jest czwarta! Dedykacja dla synków
Warta Poznań zasłużenie pokonała 2-0 Jagiellonię Białystok i wskoczyła na czwarte miejsce w PKO Ekstraklasie. To miejsce da awans do europejskich pucharów, jeśli Raków Częstochowa wygra w finale Pucharu Polski z Arką Gdynia.
W żadnym innym meczu tego sezonu PKO Ekstraklasy nie padło więcej goli niż w pierwszym spotkaniu Jagiellonii Białystok i Warty Poznań, zakończonym zwycięstwem białostoczan 4-3. Tylko w trzech innych meczach padło również siedem bramek - przy dwóch porażkach Wisły Płock 2-5 (z Legią i Jagiellonią) oraz w niedawnym, dramatycznym spotkaniu Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała (4-3). Trener Piotr Tworek, przed meczem Warty z Jagiellonią w Grodzisku Wlkp., podkreślał, że tamta "freestylowa gra" nie była zaplanowana. - W Białymstoku nie zakładaliśmy, że wyjdziemy otwarcie do przeciwnika i ten mecz to będzie taka freestylowa gra. Trafialiśmy wykorzystując ich błędy, ale też popełnialiśmy błędy. Życzę sobie, byśmy teraz w ofensywie zagrali tak jak wtedy z Jagiellonią, a w defensywie tak jak niedawno z Wisłą Kraków - podkreślał szkoleniowiec Warty Poznań. - Teraz będziemy bardziej uważni i konsekwentni w defensywie, bo od jesieni zrobiliśmy duże postępy, strata czterech goli już nam się więcej nie zdarzyła. Wiemy, że stać nas na strzelenie 2-3 bramek, ale nawet niech to będzie jedna bramka i niech skończy się 1-0 - dodawał trener Piotr Tworek.
Warta - Jagiellonia. Łukasz Trałka Superstar
Zapowiedzi trenera Piotra Tworka w dużym stopniu okazały się celne. Warta grała uważnie na swojej połowie, a na połowie Jagiellonii stosowała pressing, który sprawiał, że rywale coraz częściej się gubili i tracili piłkę. To sprawiało, że poznaniacy strzelali z dystansu - próbował Mateusz Czyżycki, próbował Jakub Kiełb. Blisko przejęcia piłki po niepewnym zachowaniu bramkarza Pavelsa Steinborsa był Jan Grzesik. Warta utrzymywała się przy piłce, oddawała strzały, ale brakowało konkretów. - Posiadanie piłki nic nam nie da, jeśli dostaniemy 0-1 w tekę - wspominał też trener Piotr Tworek przed meczem. Tego 0-1 było blisko, bo po świetnej wrzutce Macieja Makuszewskiego, Bartosz Bida strzelił głową minimalnie niecelnie. Poznaniacy odetchnęli, a zaraz potem - dzięki swojej konsekwencji w naciskaniu rywala - wyprowadzili precyzyjny, miażdżący cios. Na połowie Warty Tomáš Přikryl zaatakowany przez Jakuba Kiełba i Makanę Baku, stracił piłkę. Baku pomknął lewą stroną boiska, nie dał się zatrzymać Martinowi Pospiszilowi, podjął dobrą decyzję - z czym wcześniej miewał problemy w tym meczu - i podał na środek do Łukasza Trałki. Pomocnik, który właśnie wskoczył na 9. miejsce pod względem liczby występów w Ekstraklasie, zagrał to, co świetnie umie. Spokojnie przyjął, spokojnie przymierzył, piłka spokojnie poleciała przy słupku i wpadła do bramki. Tuż przed końcem pierwszej połowy, Warta objęła prowadzenie. - Dedykuję tego gola swoim dwóm synkom, Felusiowi i Frankowi! - pozdrawiał rodzinę Łukasz Trałka w rozmowie z reporterem Canal Plus Sport.
Warta - Jagiellonia. Makana Baku ustalił wynik
Warta mogła prowadzić 2-0 jeszcze nawet w pierwszej połowie, gdy Aleks Ławniczak - po dobrej wrzutce Adama Zrelaka z rzutu rożnego - strzelił głową tuż obok bramki. Przez długie minuty drugiej połowy utrzymywało się 1-0, a kibicom i sztabowi Warty mecz musiał się dłużyć, bo choć Jagiellonia nie stwarzała bardzo groźnych sytuacji, to poznaniacy - z Adrianem Lisem włącznie - grali mniej pewnie niż przed przerwą. Kardynalnego błędu jednak nie popełnili, za to krótko przed końcem meczu Makana Baku - znów po przechwycie w środku boiska i akcji wprowadzonego Macieja Żurawskiego - wygrał pojedynek z Pavelsem Steinborsem. Wygrana 2-0 Warty jest zasłużona. Sensacyjny awans do europejskich pucharów - o którym w ogóle trener Piotr Tworek nie chce rozmawiać - jest coraz bliżej. Chętnych jest jednak wielu: o czwarte miejsce walczy nie tylko Warta Poznań, ale też Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk i Piast Gliwice.
Warta Poznań - Jagiellonia Białystok 2-0 (1-0)
Gole: 1-0 Łukasz Trałka (40.), 2-0 Makana Baku (86.)
Warta: Adrian Lis - Jakub Kuzdra, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Jakub Kiełb (75. Michał Jakóbowski) - Jan Grzesik, Łukasz Trałka, Mateusz Kupczak, Mateusz Czyżycki (82. Maciej Żurawski), Makana Baku (87. Mateusz Sopoćko) - Adam Zreľák (75. Mateusz Kuzimski).
Jagiellonia: Pāvels Šteinbors - Tomáš Přikryl, Bogdan Țîru, Błażej Augustyn, Godfrey Stephen - Maciej Makuszewski (46. Bartłomiej Wdowik), Martin Pospíšil (46. Bartosz Kwiecień), Taras Romanczuk, Jesús Imaz (87. Maciej Bortniczuk), Bartosz Bida (75. Konrad Wrzesiński) - Jakov Puljić (75. Przemysław Mystkowski).
Żółte kartki: Țîru, Kwiecień.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Mecz bez udziału publiczności.
Bartosz Nosal