Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze spadł z Ekstraklasy

Górnik Zabrze musiał wygrać w Niecieczy z Termaliką Bruk-Bet, a w dodatku Górnik Łęczna musiał przegrać ze Śląskiem Wrocław, by piłkarze Jana Żurka utrzymali się w Ekstraklasie. Spełniony został tylko ten drugi warunek, a 14-krotny mistrz Polski spada z ligi!

Sebastian Ziajka i Armin Czerimagić
Sebastian Ziajka i Armin Czerimagić/Stanisław Rozpędzik/PAP

Stało się to, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się niewyobrażalne. Po fatalnym sezonie Górnik Zabrze spadł z ligi.

Pół roku na wyjazdową wygraną czekali piłkarze Górnika Zabrze. Ostatni raz udało im się to w grudniu, gdy pokonali Zagłębie w Lubinie, jeszcze za kadencji trenera Leszka Ojrzyńskiego.

Teraz zabrzanie stanęli pod ścianą i musieli pokonać Termalicę Bruk-Bet w Niecieczy, by myśleć o pozostaniu w Ekstraklasie. Do tego musiał być spełniony jeszcze jeden warunek - Górnik Łęczna miał przegrać we Wrocławiu ze Śląskiem.

I szybko plan zaczął działać. W piątej minucie spotkania we Wrocławiu, Ryota Morioka strzelił gola i gospodarze prowadzili 1-0. Dzięki temu weszła w życie pierwsza część warunków, które musiały zostać spełnione, by Górnik pozostał w Ekstraklasie.

Piłkarze Jana Żurka zaczęli spotkanie w Niecieczy bardzo odważnie. Pierwsza część meczu przebiegała pod ich dyktando, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Górnik miał rzut wolny ok. 18 metrów od bramki Krzysztofa Pilarza, a przy piłce stanęli Rafał Kurzawa i Roman Gergel. Nieoczekiwanie uderzył ten pierwszy i trafił w samo okienko!

Taki wynik oznaczał, że Górnik był bliżej utrzymania. Jednak chwilę wcześniej, o czym nie wiedzieli piłkarze z Zabrza, we Wrocławiu wyrównał Przemysław Pitry. A remis w meczu Śląsk - Górnik Łęczna zabrzanom niczego nie dawał.

W dodatku tuż po zmianie stron obudziła się Termalica. Trener Piotr Mandrysz przeprowadził w przewie zmianę, która okazała się kluczowa. Wojciech Kędziora zastąpił bezproduktywnego Stefana Nikolicia i już po kilku minutach drugiej połowy dał o sobie znać - uderzył nad poprzeczką.

Dwie minuty później już się nie pomylił. Martin Juhar dorzucił z rzutu rożnego, a Kędziora bez opieki trafił głową!

Tymczasem we Wrocławiu w ciągu trzech minut piłkarze Śląska zdobyli dwie bramki i prowadzili 3-1. Taki wynik oznaczał, że zabrzanie w Niecieczy potrzebowali gola, by utrzymać się w Ekstraklasie!

I od razu wzięli się do pracy. Strzelali m.in. Ken Kallaste, Adam Danch czy Roman Gergel, ale wynik się nie zmieniał.

Zabrzanie próbowali, ale konstruowanie akcji wychodziło im tak, jak wygrywanie w tym sezonie - jak po grudzie. W końcówce rzucili wszystkie siły do ataku, ale były one zbyt słabe, by pokonać przeciętną tego dnia Termalicę. Stało się więc to, o czym mówiło się od dłuższego czasu.

Górnik Zabrze spadł z Ekstraklasy i może winić tylko siebie. 14-krotni mistrzowie Polski wygrali w tym sezonie zaledwie w sześciu meczach, a to zdecydowanie najsłabszy wynik w całej lidze. Teraz śląski klub będzie występował w I lidze, a znając ambicje tego zespołu, prawdopodobnie już w przyszłym sezonie będzie chciał wrócić do Ekstraklasy. 

Po meczu wielu piłkarzy Górnika długo leżało na murawie i nie potrafiło powstrzymać łez.

Powiedzieli po meczu:

Jan Żurek (trener Górnika Zabrze): "Wierzyłem, że ta szansa, która istniała przed  meczem zostanie wykorzystana. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, a ostatnio mieliśmy problem ze zdobywaniem bramek. Zrobiliśmy błąd przy stałym fragmencie gry. Straciliśmy gola, która zdecydował, że Górnika nie będzie w ekstraklasie w następnym sezonie. Teraz czas na zastanowienie się dlaczego, dlaczego, dlaczego?! Czuję się rozgoryczony, bo to też mój klub. Dziś mamy ciężki, smutny dzień".

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Zabrze 1-1 (0-1)

Bramki: 0-1 Rafał Kurzawa (23.), 1-1 Wojciech Kędziora (53.).

Żółta kartka - Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Jakub Biskup. Górnik Zabrze: Rafał Kurzawa, Armin Cerimagic.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 4 397.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Sebastian Ziajka - Jakub Biskup (68. Vladislavs Gutkovskis), Mateusz Kupczak, Tomasz Foszmańczyk, Bartłomiej Babiarz (86. Michał Markowski), Martin Juhar - Stefan Nikolic (46. Wojciech Kędziora).

Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Szymon Matuszek (74. Sebastian Steblecki), Bartosz Kopacz, Ołeksandr Szeweluchin, Ken Kallaste - Roman Gergel, Adam Danch, Rafał Kurzawa, Mariusz Przybylski, Armin Cerimagic (78. Michał Janota) - Jose Kante Martinez (63. Szymon Skrzypczak). 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem