Partner merytoryczny: Eleven Sports

Fortuna I liga. Arka Gdynia - Widzew Łódź - zapowiedź meczu

Widzew już spokojny, Arka walczy o powrót do Ekstraklasy. Transmisja spotkania w niedzielę 23 maja, o godz. 12.30 w Polsacie Sport

I liga. Widzew Łódź - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1-1 - skrót (POLSAT SPORT). WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Przed rozpoczęciem  rozgrywek Fortuna I ligi, ekspert Polsatu Dariusz Kubicki mówił Interii, żeby nie lekceważyć beniaminka tych rozgrywek Widzewa Łódź. Były trener m.in Legii Warszawa mówił: - Ten klub musi patrzeć naprzód. Wróci na najwyższy szczebel, pytanie tylko kiedy.

Wiemy już, że nie stanie się to w bieżących rozgrywkach. Za Widzewem wyjątkowo wyboisty sezon. W połowie kwietnia trenera Enkelkeida Dobi zmienił Marcin Broniszewski, zresztą widzewski stolik szkoleniowy jest od lat wyjątkowo gorący. Obecnie łodzianie zajmują 10. miejsce i spokojni o ligowy byt udają się na wyjazdowy mecz do Arki Gdynia, która jest na fali wznoszącej i walczy o powrót do Ekstraklasy. 

Po nieszczególnym początku piłkarskiej wiosny Arkowcy złapali dobrą formę, a wygrana z Widzewem pozwoli im dorównać w dorobku punktowym najlepsze w tym roku na zapleczu Ekstraklasy - GKS Tychy i Radomiak Radom. Pewności siebie dodała Żółto-Niebieskim udana kampania w Pucharze Polski, gdzie jako przedstawiciel I ligi doszli aż do finału. W decydującym starciu piłkarze trenera Dariusza Marca zagrali bardzo dobrze i jeszcze osiem minut przed końcem prowadzili 1-0 z faworyzowanym Rakowem Częstochowa. Ostatecznie to doświadczenie piłkarzy spod Jasnej Góry wzięło górę i to oni triumfowali 2-1 po dwóch bramkach w końcówce spotkania.

Arka - Widzew. Historia spotkań

Oba kluby mocniej zaistniały na polskiej scenie ligowej w latach 70. XX wieku. Pierwszy raz spotkały się ze sobą w II lidze w 1972 r. Już dwa lata później, 9 czerwca 1974 r. Arka Gdynia po wygranej 1-0 z Widzewem w Łodzi (bramka Mieczysława Rajskiego) po raz pierwszy awansowało na najwyższy szczebel rozgrywek. RTS podążył w jej ślady i już wkrótce stał się "Wielkim Widzewem". Po raz ostatni na zapleczu Ekstraklasy oba zespoły spotkały się w Gdyni w 2014 r., lepsi wówczas byli gości po wygranej 1-2. Co ciekawe, w tamtym sezonie w barwach Widzewa występował aktualnie grający w Arce Gdynia, Arkadiusz Kasperkiewicz.

Arka - Widzew. Tragiczna postać Stanisława Burzyńskiego

Ale to nie Kasperkiewicz jest najbardziej znaną postacią łączącą Arkę Gdynia i Widzew Łódź. Jest nią bramkarz Stanisław Burzyński. "Burza" urodził się w Gdańsku, gdzie piłkarską przygodę rozpoczynał w Lechii. Jako 19-latek zadebiutował w II lidze, jednak to sąsiadka z Gdyni była wtedy lepiej zorganizowana, po utalentowanego bramkarza zgłosili się działacze Arki. Żółto-Niebieskie barwy reprezentował przez sześć lat, zdecydował się odejść po degradacji do II ligi. Miał trafić do zabrzańskiego Górnika, ale ostatecznie przeszedł do Widzewa. Razem z nim do klubu z bydgoskiego Zawiszy dołączył Zbigniew Boniek.

Widzew był drużyną z charakterem Kolejne lata w barwach z "Ziemi Obiecanej" przynosiły kolejne sukcesy. Mistrzostwa łodzianie co prawda jeszcze nie wywalczyli, ale trzykrotnie (w latach 1977, 1979, 1980) ligowe zmagania kończyli na drugiej pozycji. Duży w tym udział bramkarza, który za sezon 1978/1979 został uhonorowany przez dziennikarzy "Sportu" Złotymi Butami dla najlepszego piłkarza rozgrywek. To oznaczało nowe wyzwania, jakimi bez wątpienia były starcia na europejskiej arenie. I choć Pucharu UEFA Widzew nie zawojował, zwycięski dwumecz z Manchesterem City przeszedł do historii zarówno klubu, jak i całego polskiego futbolu. Wiosną 1976 r. zagrał w towarzyskim meczu z Argentyną w Chorzowie (1:2). Później wystąpił również w wyjazdowym meczu z Francją rozegranym w Lens (0:2). 

W 1980 roku po bramkarza zgłosiło się angielskie Ipswich Town. Wszystkie szczegóły transferu miały już być ustalone, brakowało tylko podpisu piłkarza na umowie.

25 lutego 1980 r. jadąc samochodem z drugim bramkarzem Widzewa Piotrem Gajdą, potrącił przechodzącego przez jezdnię pieszego. Poszkodowany zmarł, a będący pod wpływem alkoholu Burzyński zbiegł z miejsca wypadku, udając się po pomoc do kolegi z drużyny Zbigniewa Bońka. Milicja nie miała jednak problemów ze znalezieniem sprawcy, ponieważ świadek zapisał numery rejestracyjne pojazdu. Za spowodowanie wypadku i nie udzielenie pomocy został skazany na 2,5 roku więzienia. Z aresztu w okolicach Opola trafił do zakładu półotwartego. Dostał zgodę na treningi z Odrą, ale miał duże problemy z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Na wolność wyszedł pod koniec 1981 r.  - po wprowadzeniu stanu wojennego wrócił do Trójmiasta. Najpierw grał w Bałtyku, później ponownie trafił do Arki. Nigdy nie był już w stanie wrócić nie tylko do sportowej dyspozycji, ale także życiowej równowagi. Nasiliły się problemy z alkoholem. Wielokrotnie miał analizować przebieg wypadku i fakt, że przechodzień jego zdaniem zawrócił, co uniemożliwiło mu uniknięcia zderzenia.

Grób Stanisława Burzyńskiego - Wikipedia/


Burzyński pracował w gdańskim Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, gdzie zajmował się utrzymaniem obiektów. Jednocześnie bramkarz wciąż reprezentował MOSiR w rozgrywkach ligowych. Później zatrudnił się też w gdyńskiej stoczni. Do końca jego życie toczyło się jednak w cieniu tragicznych wydarzeń z ulicy Rzgowskiej w Łodzi. Wszystko co działo się później było konsekwencją wypadku, którym Burzyński odebrał sobie marzenia. 5 listopada 1991 roku wyskoczył ze swojego gdyńskiego mieszkania na 9. piętrze. Miał wówczas 43 lata. Jest pochowany na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku.

Arka - Widzew. Publiczność.

Już w czwartek, trzy dni przed meczem wszystkie dostępne na ten mecz bilety zostały wyprzedane. To oznacza, że stadion  w Gdyni zapełni się w 25 proc. To oznacza możliwość wejścia na stadion około 3,5 tysiąca widzów.

MS

Widzew Łódź/Marian Zubrzycki/400mm.pl / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem