Obecny sezon jest drugim pełnym 22-letniego Kanadyjczyka na taflach NHL. W poprzednim łącznie zdobył 12 bramek, a w tym ma już na koncie 18 goli. W czwartek najpierw dał swojej drużynie prowadzenie w czwartej minucie gry, później 16 s przed końcem pierwszej tercji wyrównał na 2-2, a w ostatniej odsłonie podwyższył na 5-2. Wcześniej asystował przy trafieniu Dwighta Kinga. "Zdawaliśmy sobie sprawę ze stawki tego meczu. To były bardzo ważne punkty. Na odprawie przed spotkaniem i w przerwach między tercjami wyjątkowo mocno się motywowaliśmy. W ostatniej części gry, wygranej 3-1, wznieśliśmy się na wyżyny" - przyznał bohater wieczoru. "Analiza tego spotkania jest prosta - rywale zagrali jak na mistrzów przystało" - zauważył szkoleniowiec pokonanych Bob Hartley. Broniący Pucharu Stanleya "Królowie" mają obecnie 60 pkt i zajmują dopiero 10. pozycję w Konferencji Zachodniej. Po pokonaniu zespołu z Calgary, który zajmuje ósme miejsce, zbliżyli się jednak do niego na trzy punkty. Wyniki czwartkowych meczów NHL: Carolina Hurricanes - Anaheim Ducks 1-2 Montreal Canadiens - Edmonton Oilers 3-4 (po dogr.) Ottawa Senators - Pittsburgh Penguins 4:5 (po karnych) Tampa Bay Lightning - St. Louis Blues 3-6 Nashville Predators - Winnipeg Jets 3-1 Minnesota Wild - Florida Panthers 2-1 Colorado Avalanche - New York Rangers 3-6 Los Angeles Kings - Calgary Flames 5-3