Gospodarze cztery razy w tym spotkaniu wychodzili na prowadzenie i dopiero ostatni raz dał im zwycięstwo. W 15. minucie doliczonego czasu Martin Hanzal, który w pierwszym meczu serii z Chicago Blackhawks zapewnił Coyotes triumf po dogrywce, wygrał wznowienie, a krążek do siatki posłał Ray Whitney, który 8 maja skończy 40 lat. To jego 21. gol w decydującej części rywalizacji o Puchar Stanleya i drugi w dodatkowym czasie gry. Na trafienie w dogrywce czekał od... 1995 roku. Wcześniej "Kojoty" trzykrotnie obejmowały prowadzenie, ale rywale za każdym razem wyrównywali. Na bramki Radima Vrbaty, Rostislava Klesly'ego i Mikkela Boedkera skutecznie odpowiadali Brandon Yip, Andriej Kosticyn i Martin Erat. Pod względem liczby oddanych strzałów ekipa Predators miała przygniatającą przewagę - 42-24; w trzeciej tercji 16-1! Mimo że przez ostatnie 20-25 minut akcje rozgrywały się głównie na połowie Coyotes, to jednak ten zespół odniósł sukces. Konferencja Zachodnia: Phoenix Coyotes - Nashville Predators 4-3 po dogrywce (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Coyotes)