Trwa czarna seria koszykarzy Phoenix Suns
Marcin Gortat zdobył dla Phoenix Suns dziewięć punktów i miał osiem zbiórek, a jego drużyna w meczu NBA przegrała na wyjeździe z Brooklyn Nets 79:99. To piąta kolejna przegrana "Słońc" i 12. z rzędu poza własną halą.

Po uzyskaniu double-double w dwóch poprzednich spotkaniach, tym razem Polak nie był tak efektywny. Grał 33 minuty, trafił cztery z 11 rzutów z gry i jeden z czterech wolnych, miał dwie zbiórki w ataku i sześć w obronie, asystę, dwie straty i trzy faule.
Najwięcej punktów dla Phoenix zdobyli Jared Dudley - 18, Shannon Brown - 15 oraz Luis Scola i Goran Dragić - po 12.
W drużynie gospodarzy najskuteczniejsi byli Joe Johnson - 19 pkt., MarShon Brooks - 17 oraz Deron Williams i Andray Blatche - po 15.
Koszykarze Nets przegrali u siebie pięć ostatnich spotkań z Phoenix, ale miało to miejsce jeszcze w starej hali w New Jersey. Po przeprowadzce na nowojorski Brooklyn przerwali tę serię w nowym obiekcie - Barclays Center. Była to ich piąta z rzędu wygrana w sezonie.
W zespole gospodarzy nie mogli wystąpić kontuzjowani Jerry Stackhouse i Chris Humphries oraz chory Mirza Teletović. Andray Blatche trzy dni wcześniej był przesłuchiwany przez policję w Philadelphii, prowadzącą dochodzenie w sprawie napaści seksualnej w hotelu, gdzie mieszkała drużyna Nets. W dodatku już w pierwszych minutach piątkowego spotkania urazu doznał i nie wrócił na parkiet Gerald Wallace.
Przez długi fragment meczu wydawało się, że drużyna z Arizony, która do piątku na wyjazdach wygrała tylko dwa z 18 spotkań, wykorzysta tę sytuację i sprawi niespodziankę.
Zwłaszcza, że do przerwy była lepszym zespołem. Trafiając w tym okresie z 54-procentową skutecznością (rywale 42 proc.) i nieźle broniąc, uzyskała pod koniec drugiej kwarty nawet 11-punktową przewagę (53:42).
Drugą połowę goście rozpoczęli od punktów Polaka (55:46), ale potem jego trzy kolejne niecelne rzuty z półdystansu zapoczątkowały okres strzeleckiej niemocy całego zespołu i ułatwiły rywalom skuteczną pogoń. Jeszcze na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty Suns prowadzili 63:62. Kolejny ponadsześciominutowy fragment spotkania przegrali jednak 3:22, prezentując bałagan w ataku i niecelne rzuty po chaotycznych, indywidualnych akcjach.
W tym momencie, przy stanie 66:84 na 7.38 min. przed końcem meczu, odpoczywający na ławce Gortat wrócił na parkiet, ale odrobienie 18-punktowej straty było niemożliwe. Polak, nieskuteczny tego dnia w ataku, w obronie radził sobie z Brookiem Lopezem. Środkowy gospodarzy trafił tylko pięć z 16 rzutów z gry (zdobył 13 pkt. i miał osiem zbiórek), ale inny podkoszowy Nets Reggie Evans zebrał aż 15 piłek z tablic.
Polski jedynak w NBA był jedynym graczem Phoenix, który uzyskał dodatni wskaźnik "plus-minus" - w okresie gdy przebywał na parkiecie drużyna wygrała ten fragment dwoma punktami. Wobec końcowego wyniku wydłużającej czarną serię porażek zespołu małe to jednak pocieszenie.
Suns w całym spotkaniu trafili zaledwie 39 procent rzutów z gry (w drugiej połowie 24 proc.), a 79 zdobytych punktów to ich trzeci najgorszy dorobek w sezonie. Popełnili aż 18 strat i mieli tylko 12 asyst wobec 20 rywali. Z bilansem 12 zwycięstw i 26 przegranych zajmują przedostatnie, 14. miejsce w Konferencji Zachodniej.
Już w sobotę zakończą wyjazdową serię spotkań meczem z Chicago Bulls. Poza własną halą wygrali ostatnio 27 listopada w Cleveland z Cavaliers.
Wyniki piątkowych meczów NBA:
Toronto Raptors - Charlotte Bobcats 99:78
Boston Celtics - Houston Rockets 103:91
Brooklyn Nets - Phoenix Suns 99:79
Atlanta Hawks - Utah Jazz 103:95
New York Knicks - Chicago Bulls 101:108
New Orleans Hornets - Minnesota Timberwolves 104:92
Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 87:103
Denver Nuggets - Cleveland Cavaliers 98:91
Los Angeles Lakers - Oklahoma City Thunder 101:116
Golden State Warriors - Portland Trail Blazers 103:97
Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 101:98 po dogr.