Obie pokonane we wtorek ekipy zaprezentowały się słabo, a w dodatku teraz przyjdzie im się mierzyć z wyjątkowo niekorzystną statystyką. Historia pokazuje bowiem, że w przypadku remisu 2-2, zwycięzca piątego meczu w ponad 80 procentach przypadków wygrał również całą serię. 76ers kroku Raptors dotrzymywali tylko w pierwszej kwarcie. Drugą gospodarze wygrali różnicą aż 20 punktów i emocje praktycznie się skończyły. Po przerwie kontrolowali przebieg gry i ich prowadzenie ani przez chwilę nie było zagrożone. W Toronto znów pierwszoplanowymi postaciami byli Pascal Siakam i Kawhi Leonard. 25-letni Kameruńczyk zdobył 25 punktów, a Leonard dołożył 21 pkt i 13 zbiórek, w dodatku nie miał nawet jednej straty. Wśród pokonanych trudno kogokolwiek wyróżnić. 76ers byli gorsi w każdym aspekcie gry. Najwięcej punktów - 22 - zdobył dla nich Jimmy Butler, ale przy słabiej skuteczności - 6/16 z gry. Joel Embiid miał natomiast więcej strat (osiem) niż trafionych rzutów (pięć). - Duch walki ulotnił się z nas trochę szybciej, niż bym sobie tego życzył. W dodatku z taką liczbą strat (19 - red.) trudno marzyć o zwycięstwie - przyznał trener filadelfijczyków Brett Brown. - Wiem, że muszę wykonywać swoją robotę lepiej, abyśmy wygrywali - dodał Embiid. Podobny przebieg miał mecz w Denver. Trail Blazers nawet przez moment w nim nie wygrywali, a po pierwszej połowie przegrywali już 47:65. W ekipie Nuggets ponownie prym wiódł Nikola Jokic. 24-letni Serb spotkanie zakończył z dorobkiem 24 pkt, 19 zbiórek i sześciu asyst. Trafił 10 z 18 rzutów z gry. Dla Trail Blazers 22 pkt uzyskał Damian Lillard. Szóste mecze - w Filadelfii i Portland - odbędą się w czwartek. Wyniki wtorkowych meczów drugiej rundy play off koszykarskiej ligi NBA: Konferencja Wschodnia: Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 125:89 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-2 dla Raptors) Konferencja Zachodnia: Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 124:98 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-2 dla Nuggets)