W Oklahomie gospodarze, występujący m.in. bez kontuzjowanych Kevina Duranta i Russella Westbrooka, byli bliscy sprawienia niespodzianki. Tuż przed końcową syreną za trzy punkty rzucał Serge Ibaka, ale jego próba była niecelna. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Mike Conley - 20, Courtney Lee - 17 i Zach Randolph - 16, a dla pokonanych Reggie Jackson - 22. Grizzlies cieszą się z najlepszego startu (6-0) w historii klubu. Dwa spotkania rozstrzygnęły się po dwóch dogrywkach. W Phoenix koszykarze przegrali z Sacramento Kings 112:114, a o wyniku przesądził Rudy Gay, który trafił na 1.07 min. przed końcem drugich dodatkowych pięciu minut spotkania. Goście wygrali piąty mecz z rzędu, a bilans 5-1 oznacza ich najlepszy start od sezonu 1999/2000. Środkowy DeMarcus Cousins zdobył 25 pkt i miał najwięcej zbiórek w sezonie - 18. Liderem Suns, którzy mieli szansę na zwycięstwo w regulaminowym czasie, ale przegrali ostatnią kwartę 11:22, był rozgrywający Eric Bledsoe - 23 i osiem asyst. W podobnych okolicznościach Charlotte Hornets pokonali 122:119 Atlanta Hawks, kończąc na sześciu serię porażek z tym rywalem na własnym parkiecie. Zwycięstwo zapewnił im w drugiej dogrywce Lance Stephenson trzypunktowym rzutem o tablicę na sekundę przed syreną. Miał on w tym meczu tzw. double-double - 17 pkt i 13 zb. Najlepszym strzelcem zespołu był Al Jefferson - 34 (rek. sezonu). Al Horford zdobył dla Atlanty 24 pkt, a Jeff Teague dodał 22. Z kolei jednej dogrywki potrzebowali Orlando Magic w wygranym 112:103 meczu z Minnesota Timberwolves. Na pierwsze w sezonie zwycięstwo na własnym parkiecie w młodej ekipie z Florydy najbardziej zapracowali Francuz Evan Fournier - 20 pkt, Tobias Harris - 17 i 16 zb. oraz debiutant Aaron Gordon, który sześć ze swoich 17 punktów uzyskał w doliczonym czasie. W drużynie "Leśnych Wilków" najgroźniejszy był Kevin Martin - 21. W pierwszej połowie z powodu kontuzji stawu skokowego boisko opuścił hiszpański rozgrywający gości Ricky Rubio. Drugie zwycięstwo w sezonie odnieśli Cleveland Cavaliers, wygrywając w Denver z drużyną Nuggets 110:101. Pomógł im w tym LeBron James - 22 i 11 asyst. "Wielka Trójka" drużyny trenera Davida Blatta nie grzeszyła wprawdzie skutecznością - James, Kevin Love (19 pkt) i Kyrie Irving (12) trafili w sumie 19 z 45 oddanych rzutów, ale czterech ich kolegów miało dwucyfrowe zdobycze punktowe (najwięcej Dion Waiters - 17). Poza tym goście mieli aż 25 asyst, podczas gdy dwa dni wcześniej w przegranym meczu z Utah Jazz zanotowali ich tylko sześć - najmniej w historii klubu. - Od początku zagraliśmy dobrze w defensywie, a w ataku dzieliliśmy się piłką - skomentował James. Randy Foye zdobył 28 pkt dla Nuggets, którzy ponieśli czwartą porażkę z rzędu. Najlepszym zespołem Konferencji Wschodniej z bilansem 5-1, obok Toronto Raptors - pogromców Washington Wizards (103:84) - są Chicago Bulls. W piątek pokonali na wyjeździe ekipę Philadelphia 76ers 118:115. Wśród zwycięzców wyróżnili się Mike Dunleavy - 27 (rek. sezonu), Jimmy Butler - 23 i Hiszpan Pau Gasol - 17 i 12 zb. Kontuzjowany dwa dni wcześniej Derrick Rose nie wystąpił w tym spotkaniu, ale i bez niego "Byki" poprawiły swój bilans na wyjazdach na 4-0. Taki sam w lidze mają tylko najlepsi w Konferencji Zachodniej Grizzlies i Rockets. Najskuteczniejszy w zespole gospodarzy był Tony Wroten, który ustanowił rekord kariery - 31 pkt. Philadelphia przegrała dotychczas wszystkie sześć meczów. To jej najgorszy start od sezonu 1972/73, gdy zanotowali 15 porażek na inaugurację.