Jakub Jelonek przez lata należał do czołówki polskich chodziarzy. Nigdy jednak nie odniósł większych sukcesów na arenie międzynarodowej. Dwukrotnie wystąpił w igrzyskach olimpijskich - w Pekinie (2008) i Rio de Janeiro (2016). Startował w mistrzostwach świata i Europy. Ostatni raz w mistrzowskiej imprezie zaprezentował się przed rokiem w Budapeszcie, gdzie zajął 26. miejsce w chodzie na 20 km w światowym czempionacie. Wtedy jeszcze myślał o tym, że powalczy o igrzyska olimpijskie w Paryżu. Ta śmierć wstrząsnęła lekkoatletycznym światem. "Do dziś mam jego pancerne buty" Polski olimpijczyk przegrał walkę o Paryż. "Nóż zatrzymał się na kości" Taki był plan i nawet do pewnego momentu wydawało się, że może wypalić. Nie obyło się jednak bez problemów. To postać niezwykła w polskiej lekkoatletyce. Karierę sportową łączy bowiem z życiem zawodowym. Na co dzień uczy w szkole, a w ubiegłym roku zrobił doktorat w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu w dyscyplinie nauk o kulturze fizycznej. Poza tym jest też dziennikarzem w serwisie Bieganie.pl, ale również jest trenerem w klubie CKS Budowlani Częstochowa, którego był zawodnikiem. Od pewnego czasu Jelonek pisze też powieść. To ma być kryminał, który będzie osadzony w świecie sportu. Podobno już pojawiło się zainteresowanie ze strony Netflixa, by przenieść go na ekran. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to 39-latek zadebiutuje w nowej roli jeszcze w tym roku.