- Ciężko było napisać wcześniej jakiś scenariusz. Każdy w naszej ekipie liczył, że uda mu się pójść w odjazd. Kiedy już taki się zawiązał, ktoś z nas musiał tam być - mówił na finiszu Paluta.Przyznawał, że cała trójka uciekinierów była świadoma tego, że peleton trzyma ich na dystans. Starali się zgodnie współpracować, ale kiedy w peletonie zaczęły się kolejne ataki, byli bez szans i zostali wchłonięci. - Każdy etap, w którym zabieramy się w ucieczkę, nie jest łatwy i tak też było i tym razem. Etap był długi, liczący ponad 200 kilometrów, teren nie był łatwy i trudno ucieka się trójce kolarz - tłumaczył zawodnik reprezentacji Polski.Paluta jeszcze kilka dni temu znajdował się poza składem reprezentacji na Tour de Pologne. Był jednak na liście rezerwowej i jak przyznał, cały czas pozostawał w gotowości. - Byłem rezerwowym, a wtedy zawsze trzeba być gotowym do jazdy, bo nigdy nie wiadomo, co będzie. - Nastawiamy się na aktywną jazdę, chcemy być widoczni. Ja będę próbował obronić koszulkę, ale nie mogę niczego obiecać, bo to zależy od mojej dyspozycji. Zależy nam na tym, że jeśli już ktoś miałby mi ją odebrać, to żeby był to ktoś z reprezentacji Polski - powiedział Michał Paluta.