Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Nowy kontrakt dla Mario Malocy jest koniecznością

Umowa Mario Malocy z Lechią Gdańsk wygasa z końcem sezonu. Niedługo rozstrzygną się dalsze losy chorwackiego "Generała".

Bałtycki Komentarz Sportowy - Odcinek 29. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Można się spierać czy Mario Maloca jest dziś w lepszej formie niż za trenera Piotra Nowaka, który preferował grę trójką w obronie. Żartowano wówczas, że przy nim dobrze prezentują się takie asy Ekstraklasy jak Steven Vitoria czy Rafał Janicki.

Pewne jest, że podczas drugiego pobytu w Gdańsku (trwa od 2019 r.) Chorwat jest w najlepszej formie właśnie teraz. Poprzednie rozgrywki były w jego wykonaniu mocno mieszane. Jesienią prawie nie grał, na koniec rundy wylądował w rezerwach, potem wrócił do pierwszego zespołu, pierwszego składu, grał wszystko, ale czasem jego wślizgi były tak ryzykowne, że zasilały leżącą naprzeciw gdańskiej Polsat Plus Areny Elektrociepłownię Wybrzeże.

Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź!

Gdy wrócił do wyjściowego składu Lechii, długo go nie opuszczał. Zaliczył aż 25 kolejnych meczów. Jak wygląda obrona Lechii bez wykartkowanego "Generała" (i kontuzjowanego Michała Nalepy) widać było np. w meczu ze Stalą w Mielcu, chociaż rezerwowi stoperzy Bartosz Kopacz i Kristers Tobers nie wypadli tragicznie, to jednak w defensywnie trzeba często było bić na alarm. Sam łotewski obrońca po meczu przyznawał:

Lechia Gdańsk. Czy Mario Maloca dostanie nowy kontrakt?

- Po polsku jest słowo, które bardzo mi się podoba. To "rywalizacja", dla mnie to najlepsza rzecz. Mogę się tylko uczyć od tak dobrych i doświadczonych zawodników jak Mario Maloca czy Michał Nalepa. Starsi zawodnicy bardzo mi pomagają - mówił Tobers.

Tydzień później zdarzył się mecz z Pogonią w Szczecinie, gdzie gdańska defensywa (z Nalepą i Malocą w składzie) zainkasowała pięć bramek, ale to raczej wypadek przy pracy. Poza tym dwie gdańskie wieże (obaj mają po 190 cm) grają bardzo pewnie. To dwa fundamenty, na których można budować drużynę, której konstrukcje zaczyna się od tyłu. Nalepa ma kontrakt do czerwca 2023 r., ale Maloca już krócej, bo tylko do czerwca 2022 r.

Czasu zostało niewiele, od 1 stycznia 2022 r. Maloca (zresztą też jak m.in. Mateusz Żukowski i Kacper Sezonienko) zgodnie z przepisami może rozmawiać z innymi poza Lechią klubami na temat współpracy od nowego sezonu.

Może tego nie widać, ale Maloca to wciąż zawodnik dysponujący bardzo dobrą szybkością, dodatkowo coraz bardziej doświadczony, ale jak na obrońcę jeszcze nie stary (32 lata). Wprawne oko zauważy, że zdarza mu się ciekawie wprowadzać piłkę do gry. Za poprzedniego trenera Lechii, Piotra Stokowca jeden ze środkowych pomocników (najczęściej Tomasz Makowski) schodził do rozegrania, stając się jakby trzecim środkowym obrońcą. U trenera Tomasza Kaczmarka wygląda to nieco inaczej, większą rolę przy wprowadzeniu piłki do gry mają nominalni środkowi obrońcy.

- Już w przeszłości pokazywałem, że piłka przy nodze mi nie przeszkadza, więc nie jest to dla mnie coś wyjątkowego. Trener każe nam tak grać - i bardzo dobrze, bo dzięki temu ludzie oglądają inną Lechię. Do tej pory nie mieliśmy jakichś wielkich problemów z pressingiem rywali, ja i Michał Nalepa, a także dwójka defensywnych pomocników pokazaliśmy, że możemy zrobić przewagę, a to automatycznie ułatwia sprawę piłkarzom ofensywnym - tłumaczył Maloca w październiku na łamach Gazety Wyborczej Trójmiasto.

Lechia Gdańsk. Mario Maloca w życiowej formie

Oczywiście jest możliwe, że władze klubu mają w zanadrzu takiego asa, jak np. Ilkay Durmus, jednak specyfika gry w obronie trochę różni się od tej ofensywnej. Może się okazać, że "lepsze będzie wrogiem dobrego". W kreacji większą rolę spełnia improwizacja i zaskoczenie, w obronie zgranie, stabilizacja i doświadczenie.

Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ!

Jak często bywa w takich przypadkach diabeł może tkwić w szczegółach. Po latach wydatków bez opamiętania, od jakiegoś czasu w Lechii Gdańsk trwa polityka zaciskania pasa. Można w ciemno obstawiać, że w przypadku przedłużenia kontraktu Maloca zobaczy na rachunku bankowym kwotę niższą od dotychczasowej. Patrząc jak dobrze czują się w Gdańsku jego żona i dwójka dzieci istnieje podejrzenie graniczące z  pewnością, że "Generał" jest gotów na kompromis płacowy.

Jeśli do przedłużenia współpracy dojdzie, może to być ostatni duży kontrakt 32-letniego Mario. Sam Chorwat spełni wówczas swój cel, u progu 2021 r. mówił nam przecież: "Zawsze to mówiłem i zdania nie zmieniam: mogę tu zostać do końca kariery".

Odrębną kwestię stanowi długość proponowanej umowy. O ile w przypadku wynagrodzenia jest wiele czynników składowych, które się na nie składają (liczba rozegranych meczów, minut, wyniki, trofea itd.) to czas kontraktu jest z góry ustalony. W takiej formie jaką prezentuje dziś Mario Maloca zasługuje na kontrakt jaki podpisywał wracając do Lechii Gdańsk w 2019 r. Wówczas związał się z Biało-Zielonymi trzyletnią umową.

Maciej Słomiński

Mario Maloca stanowi podporę obrony Lechii Gdańsk. Dostanie nowy kontrakt?/Fot. Grzegorz Radtke/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem