3 lipca 2015 r. - Mario Malocza podpisuje trzyletni kontrakt z Lechią Gdańsk. Wcześniej trzy sezony był kapitanem Hajduka Split. Transfer robi wrażenie, choć to już nie ten Hajduk co kiedyś. Średnia frekwencja w lidze oscylowała wokół niecałych 10 tys. co na malowniczo położonym stadionie Poljud nie wyglądało korzystnie. Ostatni sezon z Maloczą w składzie klub z Dalmacji kończy na trzecim miejscu, tracąc do mistrzowskiego Dinama Zagrzeb 38 punktów. Niemniej obrońca spotkał w Splicie całkiem zacnych piłkarzy: Igor Tudor w pierwszym sezonie był kapitanem Hajduka, potem w dwóch ostatnich trenerem. Poza tym nowy zawodnik Lechii dzielił szatnię z takimi zawodnikami jak Nikola Kalinić, Danijel Subasić, czy znani z polskich boisk: Antonio Milić, Josip Barisić, Fran Rudor czy Dante Stipica Chorwacki dziennikarz Aleksandar Holiga, tak opisuje ówczesny nabytek gdańszczan: - Hajduk miał problemy finansowe, dlatego był zmuszony sprzedawać zawodników. Gdyby puszczono Maloczę wcześniej, klub dostałby za niego więcej pieniędzy. Mario zdarzało się popełniać błędy w obronie, kapitanem został głównie dlatego, że był powszechnie lubiany. Piłkarsko byli lepsi od niego. Sam piłkarz mocno identyfikuje się z Hajdukiem, obchodzi jego urodziny, mimo że pochodzi z Zagrzebia: - Mój ojciec jest z Dalmacji, tam wszyscy kibicują Hajdukowi, on mi zaszczepił miłość do tego klubu. Granie w Splicie i w dodatku noszenie opaski było spełnieniem marzeń. 12.07.2015 r. - w towarzyskim meczu z VfL Wolfsburg Mario Malocza debiutuje w Lechii, Rywale nie grają w najsilniejszym składzie, ale i tak mają takich asów jak Max Kruse czy Bas Dost. Malocza notuje wymarzony debiut, po dośrodkowaniu Piotra Wiśniewskiego strzela głową bramkę i wyrównuje stan spotkania na 1-1. 16.08.2015 r. - Lechia notuje falstart do sezonu. Malocza ma miejsce w składzie, ale gra słabo. Nie zmienia tego faktu nawet bramka, którą doprowadza do wyniku 3-3 z Wisłą w Krakowie. Wkrótce posadę traci trener Jerzy Brzęczek, a Mario zyskuje nowych kolegów. Przychodzi m.in. serbski "Maestro" Milosz Krasić, piłkarze świetnie się dogadują, tworząc razem <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-mario-malocza-szkoda-czasu-na-wojny,nId,4425107">"bałkańską mafię"</a>. Nie ma znaczenia, że pochodzą z krajów będących niedawno w stanie wojny. Sam Mario mówi: - Nie rozmawiamy o tym, szkoda czasu, to nas nie interesuje. Byliśmy wtedy dziećmi, to nie nasza sprawa i nie nasza wojna. Dobrze się dogadujemy, każdy dzień spędzamy ze sobą. Nie oceniamy ludzi ze względu na pochodzenie, najważniejsze że dobrze się ze sobą czujemy. 13.02.2016 r. - Pierwszy mecz w nowym roku i nowe otwarcie. Pod kierunkiem trenera Piotra Nowaka Lechia przechodzi na system z trzema obrońcami. Defensywą ze środka kieruje Malocza, którego trener mianuje "Generałem". Chorwacki obrońca debiut z tak wysoką rangą uczcił golem, a Lechia miażdży Podbeskidzie Bielsko-Biała w stosunku 5-0. Sam Malocza tak wspomina historię z pseudonimem: - Pierwotnie na "Generała" był mianowany Gerson, ale słabo zagrał w połowie jednego z meczów i ja wszedłem w jego buty. Drugi skład zagrał lepiej, ja zagrałem dobrze zdaniem trenera i na tym obozie zostałem mianowany "Generałem".