Lechia Gdańsk. Mario Malocza: To była głupota
W 79. minucie finału Pucharu Polski, chorwacki obrońca Mario Malocza dostał czerwoną kartkę. To w dużej mierze zadecydowało o tym komu przypadło cenne trofeum.
Maciej Słomiński, Interia: Rok temu wrócił pan do Lechii, jaki był to sezon w pana wykonaniu?
Mario Malocza, obrońca Lechii Gdańsk: - Jestem zadowolony z decyzji o powrocie do Gdańska. Początkowo niewiele grałem, przyplątała się kontuzja, chyba pierwsza poważna w mojej karierze. Potem było coraz lepiej, miałem pewne miejsce w składzie. Oczywiście zawsze jest pole do poprawy.
Faktycznie był pan przeważnie pewnym punktem obrony. Wyjątkiem były mecze z Cracovią: gol samobójczy w meczu ligowym w Gdańsku, potem czerwona kartka w finale Pucharu Polski w Lublinie.
- Wielka szkoda tego finału. Graliśmy najlepszy mecz z tych przeciw Cracovii, pierwsza połowa przebiegła dokładnie tak jak sobie zaplanowaliśmy, mieliśmy kontrolę nad meczem. Przed spotkaniem dużo rozmawialiśmy, że przegraliśmy z nimi pięć kolejnych meczów i że musimy wyciągnąć wnioski. Tak właśnie było, aż do mojego faulu.
Proszę opowiedzieć co stało się w 79. minucie.
- Cracovia wychodziła z kontrą, chciałem przerwać wślizgiem akcję Pelle van Amersfoorta. Wszystko byłoby dobrze tylko noga niepotrzebnie poszła do góry. Nie chciałem tego zrobić, to była głupota. Przez to przegraliśmy to spotkanie. Po meczu przeprosiłem Holendra.
Wiedział pan, że sędzia wyciągnie czerwoną kartkę?
- Wszystko działo się bardzo szybko. Oglądałem potem powtórkę i przyznaję, że wykluczenie było zasłużone. Chociaż widziałem też gorsze faule, za które były tylko żółte kartki.
Co stało się później? Nie mógł pan zostać na ławce.
- Poszedłem do szatni i tam oglądałem resztę spotkania na laptopie. Było jakieś pół minuty opóźnienia, dlatego najpierw słyszałem radość po bramkach, dopiero potem widziałem na ekranie co się stało.
Żarko Udoviczić (więcej TUTAJ!) mówił, że gdyby doszłoby do rzutów karnych puchar byłby wasz.
- Zgadzam się w 100 procentach. Zlatan Alomerović już w Poznaniu pokazał co potrafi. Na pewno by coś złapał.
Czy trener Piotr Stokowiec rozmawiał z panem po spotkaniu?
- Rozmawiał z całą drużyną. Mówił, że jest z nas dumny. Za cały sezon i za ten finałowy mecz.
A jak pan ocenia sezon Lechii?
- Po tylu ubytkach i zmianach czwarte miejsce w lidze i finał Pucharu Polski trzeba uznać za sukces. Niewiele zabrakło, a byłoby jeszcze lepiej.
Po meczu z Piastem Gliwice, który był pożegnalnym dla Filipa Mladenovicia mówił pan, że to najlepszy piłkarz nie tylko Lechii, a całej ligi.
- Zgadza się. Jego transfer do ogromne wzmocnienie Legii.
Byliście i wciąż jesteście z Filipem blisko. Była szansa, żeby został w Lechii w lipcu?
- To już trzeba jego zapytać.
Co się stanie, gdy w przyszłym sezonie Lechia zmierzy się z Legią? Czy "Mladen" będzie machał rękami na "Generała"?
- Całkiem możliwe, wątpię żeby Filip nagle się zmienił (śmiech). Pewne jest natomiast, że poza boiskiem będziemy nadal przyjaciółmi.
Rozmawiał Maciej Słomiński
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 07.12.2024 | Lechia Gdańsk | 1 - 0 | Śląsk Wrocław | |
PKO Ekstraklasa 01.02.202514:45 | Motor Lublin | - | Lechia Gdańsk |