Prawie cała Ekstraklasa przenosi się do Turcji w okolice Antalyi, by szykować się do rozgrywek rundy wiosennej. Taki sposób przygotowań wybrało 17 z 18 ligowych klubów (tylko mistrz Polski, Legia Warszawa, przebywać będzie w Dubaju) i Lechia Gdańsk nie jest wyjątkiem. Zanim 10 stycznia wylecą do Turcji (mówi się o wspólnym locie z Jagiellonią Białystok) lechiści będą od 6 stycznia trenować na własnych obiektach. W tym gronie nie będzie już zapewne <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-lukasz-zjawinski-zostanie-wypozyczony-do-sande,nId,5722057">Łukasza Zjawińskiego</a>, którego wypożyczenie do I-ligowej Sandecji Nowy Sącz jest finalizowane. Będą za to nowi piłkarze Lechii: <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-powrot-michala-buchalika,nId,5728058">Michał Buchalik</a> (poprzednio Wisła Kraków) i <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-tomasz-neugebauer-podpisal-kontrakt,nId,5728217">Tomasz Neugebauer</a> (poprzednio Ruch Chorzów). Będzie również <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-kacper-sezonienko-przedluzyl-kontrakt-do-2025-,nId,5735295">Kacper Sezonienko</a>, o którego nowym kontrakcie z gdańskim klubem informowaliśmy wczoraj. Na tureckiej Riwierze gdańscy piłkarze będą przebywać przez dwa tygodnie. Podczas zimowego zgrupowania zaplanowano rozegranie czterech sparingów. Rywalami będą: 13 stycznia - FC Botosani - aktualnie 4. miejsce w lidze rumuńskiej Lechia Gdańsk wyjedzie na zgrupowanie do Turcji 17 stycznia - Mezőkövesd Zsory FC - aktualnie 6. miejsce w lidze węgierskiej 22 stycznia - Achmat Grozny - aktualnie 7. miejsce w lidze rosyjskiej 23 stycznia - Dynamo Batumi - mistrz Gruzji Oprócz czeczeńskiego Ahmata Grozny, Lechia Gdańsk nie spotykała się nigdy z żadnym z tych rywali. Z Achmatem Biało-Zieloni sparowali w 2017 r., gdy ich trenerem był Piotr Nowak. Gdańszczanie okazali się wówczas lepsi w stosunku 4-3. Jeśli chodzi o samą lokalizację - to nie będzie pierwszyzna dla gdańszczan w hotelu "Titanic". W tym samym przybytku stacjonowali okrągłą dekadę temu. 10 lat temu Biało-Zieloni pod wodzą trenera Pawła Janasa sposobili się do wiosennej walki o utrzymanie. Nazwa hotelu nie wróżyła dobrze i faktycznie przygotowania nie przebiegały jak z płatka. Gdy drużyna wracała do Niemiec z Turcji, <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-europejska/news-final-ligi-europy-manchester-united-villarreal-marko-bajic-n,nId,5250631">Marco Bajic</a> na płycie lotniska wylądował w ambulansie, powodem był stres i odwodnienie. Obyło się bez reanimacji. Może Serb zniósłby lot lepiej wiedział, że samolotem steruje kapitan Wrona, który zasłynął awaryjnym lądowaniem boeingiem 767 bez wysuniętego podwozia? To nie koniec przebojów. Z powodu kolejnej zimy stulecia w ojczyźnie Biało-Zieloni postanowili wtedy o tydzień dłużej zostać w ciepłym kraju i tam szlifować formę. Niezadowolony z tego faktu był bramkarz Sebastian Małkowski, który dał upust negatywnym emocjom w pamiętnym wpisie na facebooku. "(...)Czy jest mi ktoś w stanie k...wa wytłumaczyć jak mam powiedzieć swemu stęsknionemu synkowi, która zakreśla w swoim specjalnym kalendarzu z 11 kartkami codziennie jak rano wstanie, kółko do powrotu taty, że wróci tydzień później? Przecież to tylko k....wicy można dostać.... łzy same się kręcą w oczach na myśl jak wieczorem mu powiem, że jutro nie przyjadę, tylko za tydzień...ehhhh. Rada do obozowiczów spędzających ze mną ten przeklęty tydzień. Odzywać się do mnie miło i nie podpaść mi. Dobrze radzę, bo jeśli ktoś się nie dostosuje, nie ręczę za swe czyny...". Maciej Słomiński