Poprzedni trener Lecha Dariusz Żuraw nie widział João Amarala jako ważnej postaci swojej drużyny, więc piłkarz półtora roku spędził na wypożyczeniu w portugalskim FC Paços de Ferreira. Oficjalnym powodem odejścia była troska o rodzinę i żonę, która właśnie rodziła, nieoficjalnym - sytuacja kadrowa w klubie. Sam João Amaral miał o to żal do trenera Dariusza Żurawia. Gdy latem 2021 roku João Amaral wrócił do Poznania, wydawało się, że skończy jak Karlo Muhar czy Đorđe Crnomarković, czyli szybko rozstanie sie z klubem. Tymczasem nowy trener Maciej Skorża od samego początku postawił na niego. To João Amaral, a nie Dani Ramirez, wywalczył miejsce na pozycji ofensywnego pomocnika w Lechu Poznań. I to Portugalczyk został jednym z filarów tej drużyny, która dziś przewodzi PKO Ekstraklasie. Lech Poznań poleciał do Portugalii by podpisać kontrakt z Amaralem João Amaral ma w tej rundzie PKO Ekstraklasy osiem goli, dodał do tego pięć asyst. Miał też 26 podań otwierających drogę do bramki kolegom. To znakomity dorobek, który doceniali też kibice Lecha. Problem w tym, że piłkarzowi z Portugalii w czerwcu 2022 roku kończył się kontrakt w Poznaniu. Działacze Lecha Poznań, a także sam trener Maciej Skorża, podkreślali, że chcieliby go przedłużyć. Dziś stało się to faktem. Stało się to zresztą w bardzo nietypowy sposób, bo João Amaral już w niedzielę rozpoczął urlop i poleciał do swojego kraju. Dziś jego śladem podążyli pracownicy Działu Sportu - Wojciech Tabiszewski i Tomasz Mendry - by w Porto podpisać nową umowę. Szczegóły zostały ustalone wcześniej, ale przy podpisach musiał być obecny menedżer Amarala, który nie mógł przylecieć do Polski. Stało się to więc w Portugalii. Dyrektor Tomasz Rząsa: João Amaral stał się czołowym piłkarzem - João Amaral związał się z Lechem nowym kontraktem, który będzie obowiązywały do 30 czerwca 2024 roku. W umowie jest też opcja przedłużenia o kolejnych 12 miesięcy - mówi na klubowej stronie Lecha dyrektor sportowy Tomasz Rząsa. - João jest w tym sezonie naszym czołowym piłkarzem, świetnie uzupełnia się na boisku z Mikaelem Ishakiem i pozostałymi kolegami. Notuje doskonałe statystyki goli i asyst, już w tym momencie ma pod tym względem najlepszy wynik indywidualny w karierze. Te jego osiągnięcia przekładają się na wynik drużyny, która jest liderem ekstraklasy. Dlatego od dłuższego czasu byliśmy zdecydowani na kontynuowanie współpracy. Rozmowy też poszły bardzo szybko i sprawnie, więc razem możemy szykować się wiosną do walki o trofea - opowiada Tomasz Rząsa. João Amaral: Akceptuję złe słowa, które padły - To jest ważne wydarzenie i wyjątkowa chwila dla mnie. Wspominałem już o tym wcześniej: moja historia w Lechu nie dobiegła jeszcze końca i to jest w tym wszystkim najważniejsze. Miałem w klubie szczęśliwe chwile, ale oczywiście zdarzały się też gorsze, zanim na pewien czas opuściłem drużynę. Padło wtedy trochę niezbyt dobrych słów na mój temat. Akceptuję je i szanuję opinie, także fanów. Staram się teraz rozpocząć nowy rozdział tej historii. I mam nadzieję, że zakończymy w taki sposób, w jaki wszyscy chcemy, czyli świętując mistrzostwo Polski - mówił po podpisaniu umowy João Amaral. Maciej Skorża odzyskał João Amarala dla Lecha Poznań João Amaral trafił do Lecha Poznań latem 2018 roku, gdy trenerem tej drużyny był Ivan Djurdjević. To ten właśnie szkoleniowiec, który kiedyś występował przez wiele lat w Portugalii, miał duży wpływ na pozyskanie jego i Pedra Tiby. Podobnie zresztą jak Andrzej Juskowiak. João Amaral zadebiutował w drużynie w wyjazdowym meczu z Szachciorem Soligorsk w eliminacjach Ligi Europy i od razu zdobył ważną bramkę. W całym sezonie uzbierał wtedy 10 trafień i pięć asyst. Problemy piłkarza zaczęły się jednak wówczas, gdy drużynę prowadził już Dariusz Żuraw - João Amaral był głównie rezerwowym, aż w końcu odszedł na wypożyczenie do Portugalii. Dla klubu odzyskał go Maciej Skorża, który mu zaufał, a do tego sprowadził też do zespołu rodaków. Dziś to bowiem nie tylko Pedro Tiba, ale też Joel Pereira i Pedro Rebocho. Gdyby nie nowa umowa, João Amaral mógłby za półtora tygodnia podpisać kontrakt z nowym pracodawcą. Pytanie, czy skoro ma już zapewnioną przyszłość, będzie nadal tak samo dobrze prezentował się na boisku? W Lechu Poznań byli już bowiem piłkarze, którzy tego egzaminu nie zdawali. Andrzej Grupa