Partner merytoryczny: Eleven Sports

Tragiczne wypadki podczas słynnych regat. Dwie osoby nie żyją

Trwa 79. edycja słynnych regat Sydney-Hobart. Niestety w tragiczny sposób zapisze się ona w historii - pierwszy raz od 1998 roku doszło do śmiertelnego wypadku. Jak podaje w oświadczeniu Cruising Yacht Club of Australia, nie żyją dwaj żeglarze z załóg "Flying Fish Arctos" oraz "Bowline".

zdj. ilustracyjne - jacht "Maserati" podczas regat w 2019 r.
zdj. ilustracyjne - jacht "Maserati" podczas regat w 2019 r./AFP

Trwają prestiżowe regaty Sydney-Hobart. Niestety w czwartkowy wieczór Cruising Yacht Club Of Australia wydało smutny komunikat prasowy. Poinformowało w nim o śmierci dwóch żeglarzy (z załóg Flying Fish Arctos oraz Bowline). Komitet organizacyjny został poinformowany, że obaj podczas walki ze sztormem zostali uderzeni bomem, czyli poziomą belką - najczęściej aluminiową - na której rozpina się grot, czyli główny żagiel. Flying Fish Arctos płynął około 30 mil morskich na wschód od Ulladulla, a Bowline znajdował się około 30 mil na wschód od Batemans Bay.

Jak czytamy, w obu przypadkach pozostali członkowie załóg przeprowadzali resuscytację krążeniowo-oddechową, ale nie byli w stanie uratować swoich kolegów. 

Incydenty te są rozpatrywane przez policję wodną i nie skontaktowano się jeszcze ze wszystkimi członkami rodzin, nie możemy podać dalszych szczegółów na tym etapie. Myślami jesteśmy z załogą, rodziną i przyjaciółmi zmarłych

~ Cruising Yacht Club Of Australia

Cruising Yacht Club Of Australia dodało, że dalsze informacje zostaną podane do wiadomości publicznej, gdy tylko będą dostępne.

Podczas trwającej 79. edycji tych regat panują bardzo trudne warunki atmosferyczne. Wiele ekip wycofało się z zawodów, między innymi faworyci, czyli Master Lock Comanche. 

Sydney-Hobart zawsze rusza 26 grudnia, trwa przez tydzień. Żeglarze rywalizują na dystansie 630 mil morskich, czyli 1167 kilometrów.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem