Partner merytoryczny: Eleven Sports

Była czołową polską sprinterką, zmieniła dyscyplinę. Teraz leczy ludzi

Była jedną z czołowych polskich sprinterek. Pojechała na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro (2016), ale tam w ostatniej chwili została pozbawiona miejsca w sztafecie. W wieku 28 lat rozstała się z lekkoatletyką, nazywając to środowisko toksycznym. Teraz zmieniła dyscyplinę i zamierza jeszcze spełnić swoje marzenia. Jakby tego było mało, to w tym roku obroniła doktorat i została doktorem nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Takich specjalistów, jak ona, w Polsce nie ma nawet 100.

Agata Forkasiewicz
Agata Forkasiewicz/Radosław Jóźwiak / CYFRASPORT/Newspix

Agata Forkasiewicz równolegle z uprawianiem lekkoatletyki studiowała medycynę. I tak ten stan trwał od 2013 roku. Po studiach zerwała - w czasie uczęszczania do Szkoły Doktorskiej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego - z Królową Sportu. Miała 28 lat.

Dziś trenuje już zupełnie inny sport. Też olimpijski - podnoszenie ciężarów. Ma za sobą studia medyczne i doktorat. Obroniła się w tym roku. Po 11 latach nauki akademickiej.

As Sportu 2024. Iga Świątek triumfatorką plebiscytu Interii Sport! /InteriaSport.pl/Interia.tv

Kontuzje ją prześladowały, zmieniła zatem sport

Z lekkoatletyki zrezygnowała, bo nękały ją kontuzje ścięgien Achillesów. Walczyła z nimi przez trzy lata, aż w końcu powiedziała pas. Chciała jednak pozostać aktywna. Jako lekkoatletka wiele czasu spędzała na siłowni, więc tam znalazła swoje miejsce.

- Nie mogłam porzucić bycia sportowcem, bo to jest moja tożsamość. Po ostatnim starcie na bieżni przeszłam zatem na crossfit. Okazało się jednak, że to nie jest dla mnie, bo jednak przez wiele lat biegałam nieco powyżej 11 sekund na 100 metrów. Coś zatem, co trwało dłużej, nie było dla mnie - śmiała się Forkasiewicz w rozmowie z Interia Sport.

- Z crossfitu tak naprawdę robiłam i tak tę część siłową, czyli dwubój. Po kilku miesiącach postanowiłam zatem spróbować podnoszenia ciężarów. Od roku robię to na poważnie. Okazało się, że to jest mój ulubiony sport - dodała.

Co ciekawe "Forka", bo tak wołały na nią koleżanki, zanim rozpoczęła przygodę z lekkoatletyką, przez sześć lat trenowała pływanie. I całkiem nieźle wiodło się jej na basenie 25-metrowym w rywalizacji w młodzikach, ale już gorzej na tym o olimpijskich wymiarach (50 m). Poza tym - jak przyznała - znudziło ją oglądanie dna.

Początkowo podnoszenie ciężarów trenowała sama, a rok temu jej szkoleniowcem został Tomasz Mitrosz z Wrocławia. W tym roku Forkasiewicz wystąpiła w mistrzostwach Polski w barwach WKS Śląsk Wrocław. W kategorii do 55 kilogramów zajęła czwarte miejsce. Do podium zabrakło 20 kg. Ten wynik osiągnęła po pół roku profesjonalnych treningów.

Osoby, które znają się na ciężarach, dostrzegły u mnie dużą dynamikę i siłę. Pokutują jednak u mnie braki techniczne. Teraz to nadrabiam, a to powoduje, ze mam bardzo duży zapas

~ mówiła "Forka".

Teraz jest ona na etapie zmiany trenera. Nowym jej szkoleniowcem będzie Ukrainiec Siergiej Pucow.

- Nie ukrywam, że choć jestem na starcie profesjonalnego uprawiania podnoszenia ciężarów, to wiąże duże nadzieje z tą dyscypliną. Mam 30 lat, więc może jest trochę późno, ale mam przecież za sobą 12 lat profesjonalnej kariery lekkoatletycznej. Nie zaczynam zatem od zera. Czuję się zatem młodo. Oczywiście nie trenuję po to, by pomachać sobie ciężarami na siłowni, ale po to, by walczyć o najwyższe cele. Zawsze trenowałam po to, by wygrywać i pod tym względem nic się u mnie nie zmieniło - przyznała Forkasiewicz, która liczy na to, że wystąpi w dużych mistrzowskich imprezach.

W rwaniu jej rekord wynosi 72,5 kg (rekord Polski Joanny Łochowskiej 88 kg - przyp. TK). W podrzucie to 85 kg (RP - 105 kg). 30-latka jest aktualną mistrzynią Polski masters.

Pani doktor. Takich lekarzy w Polsce nie ma nawet 100

Forkasiewicz ma już za sobą jeden duży sukces w tym roku. We wrześniu obroniła rozprawę doktorską i jest zatem doktorem nauk medycznych. Z wyróżnieniem obroniła doktorat pt.: "Rola białka LDH-A w ucieczce przed apoptozą komórek raka przełyku w odpowiedzi na TNF-α".

Obecnie zatem pracuje jako lekarz, ale też uprawia sport na najwyższym poziomie. Do tego jest jeszcze trenerem personalnym i przygotowania motorycznego.

Jej specjalizacją jest medycyna stylu życia. To nowy kierunek w medycynie.

To jest nieszablonowy wybór, ale przyszłościowy. Łączy się on z tym, czym się interesuję, czyli dietą i treningiem. Poza tym dotyka takich obszarów jak: sen, unikanie odżywek, relacje międzyludzkie, zarządzanie stresem. To wszystko jest podwaliną zdrowia. Już 58 procent Polaków walczy z nadwagą i otyłością, więc zajmuję się leczeniem tego problemu. Do tego jeszcze działam w obszarze terapii zastępczej testosteronem. To też - niedobór testosteronu - jest narastający problem. Oczywiście nie jest to absolutnie związane z dopingiem i ze sportem. Leczę po prostu ludzi chorych

~ opowiadała.

- W Polsce medycyną stylu życia zajmuje się mniej niż sto osób. To dość nieznana w naszym kraju gałąź medycyny. Za granicą jednak jest ona dość popularna. Cały kurs zakończony egzaminem w języku angielskim kończy się certyfikatem wydanym przez Amerykanów. Oni przyjeżdżają do Polski i przeprowadzają egzaminy - dodała.

W gabinecie pracuje najwyżej trzy-cztery godziny dziennie. W pozostałym czasie mam treningi z podopiecznymi.

- U mnie wizyta pacjenta trwa godzinę. To jest zatem bardzo wyczerpujące. Dlatego jestem w stanie przyjąć tylko maksymalnie cztery osoby dziennie, bo po prostu nie mam siły - przyznała.

Forkasiewicz ma prywatny gabinet, a cena jednej takiej wizyty wynosi 600 zł.

- To nie są duże koszty, jeśli wziąć pod uwagę, że chodzi o nasze zdrowie, a przede wszystkim naszą przyszłość w zdrowiu. Można u mnie otrzymać solidną dawkę edukacji nt. tego co jeść, by zapobiegać chorobom cywilizacyjnym, ile ruchu wprowadzić w życie, dobieram również suplementację celowaną pod niedobory, jak również kaloryczność i makroskładniki diety, uczę zdrowych nawyków, które mają posłużyć i uchronić przed wieloma chorobami - powiedziała była lekkoatletka.

Toksyczne środowisko ją zniechęciło

To medalistka lekkoatletycznych mistrzostw Polski. Do niej należał do niedawna najlepszy wynik w historii naszego kraju na 150 metrów - 17,39 sek. We wrześniu o 0,15 sek. poprawiła go Natalia Bukowiecka, medalistka Igrzysk Olimpijskich w Paryżu na 400 metrów.

Forkasiewicz wystąpiła w finale młodzieżowych mistrzostw Europy na 100 m. Biegła w finale sztafety 4x100 m w mistrzostwach Europy w Amsterdamie w 2016 roku. Rok później razem z koleżankami zdobyła srebrny medal Uniwersjady w sztafecie 4x100 m.

W czasie igrzysk w Rio de Janeiro była przewidziana do składu sztafety, ale ostatecznie Jacek Lewandowski, ówczesny trener kadry, w ostatniej chwili zmienił decyzję. "Forka" zarzuciła wówczas szkoleniowcowi, że o wszystkim decydowały układy.

- I sądzę tak do dziś. A do dziś można sprawdzić w tabelach, że posiadałam wówczas trzeci wynik w Polsce. Przede mną były Ewa Swoboda i Marika Popowicz-Drapała - przyznała.

- Wciąż są we mnie siła, dynamika i szybkość, więc wiele osób namawia mnie do powrotu do lekkoatletyki. Nie chcę jednak, bo tam jest toksyczne środowisko. To zresztą - poza kontuzją - był kolejny powód odejścia z tego sportu. Tam była ciągła walka ze wszystkimi - zakończyła.

Agata Forkasiewicz (pierwsza od prawej)/Andy Astfalck/NurPhoto/AFP
Agata Forkasiewicz/Tomasz Mitrosz/materiały prasowe
Agata Forkasiewicz/Paweł Skraba/Reporter




INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem