"Biało-Czerwoni" zagrali jak dotąd najlepsze spotkanie w malezyjskim turnieju, ale mimo że dwukrotnie obejmowali prowadzenie, po raz trzeci schodzili z boiska pokonani. Azjaci dwie decydujące bramki zdobyli w samej końcówce spotkania. Selekcjoner Karol Śnieżek chwalił swoich podopiecznych szczególnie za grę w pierwszej połowie. - Dawno nie wiedziałem naszego zespołu tak dobrze zorganizowanego. Rywale poza jednym krótkim rogiem, stworzyli może z dwie sytuacje, ale momentami byli bezradni. W drugich 30 minutach to już Koreańczycy mieli przewagę, a nam zaczęło brakować sił. Nie musieliśmy jednak przegrać tego meczu. Na pół minuty przed końcem byliśmy jeszcze w posiadaniu piłki na połowie przeciwnika. Niestety, straciliśmy ją i Koreańczycy kilka sekund przed końcem zdobyli zwycięską bramkę - powiedział Śnieżek. Szkoleniowiec nie ukrywa, że jego zawodnicy wciąż jeszcze przechodzą aklimatyzację, a upalna pogoda daje się we znaki. - Gramy mecze w temperaturze ponad 30 stopni, do tego jest niezwykle parno. Mi było ciężko oddychać, a co dopiero zawodnikom, którzy muszą jeszcze trochę się nabiegać. Tym bardziej duży szacunek dla nich za to dzisiejsze spotkanie, choć stracona bramka w końcówce może trochę boleć - dodał selekcjoner. Polacy w pierwszych pojedynkach przegrali z Malezją 1-5 i Kanadą 0-4. W środę zmierzą się z Japonią, a w piątek z Indiami. W sobotę, w ostatnim dniu imprezy, rozegrane zostaną spotkania o poszczególne miejsca. Japonia i Indie będą rywalami "Biało-Czerwonych" w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, który odbędzie się w czerwcu w Indiach. Polska - Korea Płd. 2-3 (1-0) Bramki: Joseph Hillyer (28.), Jacek Kurowski (50.) - Lee Namyong (40.), Manjae Jung (56., 60.). Autor: Marcin Pawlicki