"Od 20 lat nie opuściłem żadnych mistrzostw Polski, ale teraz zastanawiam się nad przyjazdem do ojczyzny. Kilka dni temu urodził mi się syn - Maciek, i nie chciałbym w tak ważnym momencie opuszczać wyczekiwanego pierwszego dziecka i żony Marty. Decyzję podejmę prawdopodobnie we wtorek" - powiedział 35-letni Błaszczyk. Lucjan Błaszczyk od wielu sezonów gra w niemieckiej ekstraklasie w barwach Zugbruecke Grenzau. "Jestem w dobrej formie, w niedzielnym meczu ligowym pokonałem utytułowanego Joerga Rosskopfa (brązowy medalista olimpijski z Atlanty, były mistrz Europy - przyp. red) z Hanau 3:0. W pierwszym secie prowadziłem już 10:2, a ostatecznie zakończył się do 5. Dwa kolejne wygrałem do 3 i 7 - przyznał polski pingpongista. - W dorobku mam 33 tytuły mistrza kraju, w tym 11 w singlu, i tak naprawdę kolejne złoto niewiele zmienia. Ważne będzie dla mnie, czy w Sosnowcu wystartuje mój deblowy partner Wang Zeng Yi, który znów ma problemy z plecami" - dodał Błaszczyk. Tytułu mistrza Polski bronić będzie niespodziewany zwycięzca ubiegłorocznego turnieju w Ostródzie Artur Daniel, jednak Błaszczyk większe szanse na triumf przyznaje Jakubowi Kosowskiemu i Bartoszowi Suchowi. "Kosowski byłby faworytem gdyby nie dolegliwość barku. W Bundeslidze gra rewelacyjnie. On w Sosnowcu się pojawi, ale później musi zająć się dokuczającą mu ręką. Z kolei Such wygrał dwa OTK (Ogólnopolskie Turnieje Klasyfikacyjne), nabrał pewności, prezentuje się dobrze" - ocenił.