Tak Świątek zdemolowała Gauff. 20 z 22 ostatnich punktów, później już tytuł
Oczy tenisowych kibiców będą skierowane w niedzielę na Sydney, gdzie w finale United Cup dojdzie do starcia rakiet numer dwa i trzy na świecie: Igi Świątek i Coco Gauff. To starcie pokaże po godz. 7.30 telewizja Polsat. Polka ma zdecydowanie lepszy bilans bezpośrednich spotkań, ale to Amerykanka wygrała ich ostatni mecz. Przypominamy jednak bój z 2022 roku o ćwierćfinał w Miami - ich pierwszą potyczkę na kortach twardych. W turnieju, po którym Iga skompletowała Sunshine Double i po raz pierwszy w karierze została liderką rankingu WTA.
Aż trudno w to uwierzyć, ale Iga Świątek i Coco Gauff mierzyły się na korcie już 13 razy. Z żadną inną zawodniczką ze światowej czołówki Polka nie spotyka się tak często jak z młodszą Amerykanką. Jednocześnie z żadną nie wygrała więcej niż 10 razy, a tego dokonała już w rywalizacji Gauff. Wiceliderka rankingu WTA musi jednak uważać - choć jej bilans z Coco to 11 zwycięstw i 2 porażki, to jednak ich ostatni bój wygrała Amerykanka, w WTA Finals w Rijadzie. I do tego pierwszy raz 2:0, co ostatecznie kosztowało Igę brak awansu do półfinału.
Wtedy jednak 23-latka wracała do gry po długim zawieszeniu, szukała jeszcze formy. Jak to się mówi w tenisie - była trochę "zardzewiała". To zresztą jej jedyna porażka po powrocie w 10 meczach. Gauff w United Cup też prezentuje się znakomicie, na korcie - w singlu - spędziła mniej czasu niż nasza zawodniczka, o blisko dwie godziny. Wydaje się jednak, że miała łatwiejsze rywalki niż Świątek, nie licząc oczywiście Karoliny Muchovej.
W niedzielę po godz. 7.30 polskiego czasu wyjdą na centralny kort w Ken Rosewall Arena - zaczną zmagania finałowe w United Cup. Iga bardzo chce zgarnąć swój pierwszy seniorski tytuł z orzełkiem na piersi, teraz ma szansę. Niewykluczone, że zdecyduje o tym gra mieszana, wtedy też zapewne obie staną po przeciwnych stronach.
Iga Świątek zagra z Coco Gauff po raz 14. Dotychczasowy bilans: 11:2 dla Polki. Jak będzie w niedzielę w Sydney?
Z tych 13 dotychczasowych starć Polki z Amerykanką żadne nie odbyło się w Australii. Na mączce Iga wygrała wszystkie mecze, było ich pięć. W tym ich pamiętny finał French Open na korcie Phillippe'a Chatriera w 2022 roku. Na kortach twardych ten bilans wynosi 7:2, teraz bukmacherzy też raczej stawiają na naszą tenisistkę. Zwłaszcza po tym, co pokazała w starciu z Jeleną Rybakiną. Choć Gauff jest pewna siebie, podkreślała tę pewność już po meczu z Muchovą.
Ich pierwszy mecz na kortach twardych odbył się w marcu 2022 roku w Miami. Iga był wtedy turniejową dwójką, jedynkę miała Aryna Sabalenka. Wszystko działo się już po ogłoszeniu abdykacji przez Ashleigh Barty, a wygrywając w drugiej rundzie z Viktoriją Golubic, raszynianka zapewniła sobie pierwsze w karierze prowadzenie w rankingu. Na Gauff wpadła w meczu o ćwierćfinał, pięć dni po decyzji Barty - to był pokaz jej mocy.
Ten mecz był trudnym sprawdzianem dla Igi, znacznie trudniejszym niż wcześniejsze rywalizacje z Golubic i Madison Brengle. Mimo że Iga miała aż pięć szans na przełamanie serwisu nastolatki w jej trzech pierwszych gemach, to nie dała rady tego uczynić. I Gauff prowadziła 3:2, miała nawet break pointa na 4:2. I chyba tym zmusiła Polkę do maksymalnej mobilizacji, Iga zaś wskoczyła na niebotyczny poziom.
Dojrzałość i rozwaga 20-letniej wtedy Świątek. Gauff zdemolowana w drugim secie, kolejne rywalki również. Tak Iga weszła na szczyt
Jeszcze w pierwszym secie wszystkie pozostałe gemy były zacięte, ale padły łupem naszej zawodniczki. W drugim nastąpiła deklasacja. Od stanu 1:1 Świątek wygrała - uwaga! - 20 punktów, Gauff zaś dwa. Trzy gemy do zera, dwa do 15. "Nawet jeśli dochodziło do zaciętych gemów i wydawało się, że Gauff nawiązuje walkę z polską zawodniczką, to ostatecznie górę brała dojrzałość i rozwaga Świątek. Tenisistka z Raszyna nie pozwalała sobie na nonszalanckie zagrania, ryzyko ograniczyło do maksimum" - pisał wówczas w Interii w relacji z tego spotkania red. Olgierd Kwiatkowski.
Iga wygrała 6:3, 6:1, zameldowała się w ćwierćfinale. A później sięgnęła po tytuł, rozbijając w finale Naomi Osakę 6:4, 6:0. To był kapitalny turniej Polki, 6 zwycięstw, 12:0 w setach, 73:26 w gemach. Potwierdziła swoją dominację i fakt, że zasłużyła na miano światowej jedynki.
Teraz o tę jedynkę zaś znów walczy, próbuje gonić Arynę Sabalenkę. Czy się uda, zobaczymy w Melbourne. Najpierw Iga musi jednak pokonać Gauff w finale United Cup. Początek meczu w niedzielę o godz. 7.30. Transmisja w telewizji Polsat, tekstowa relacja "na żywo" w Interii Sport.