Finał tegorocznego turnieju WTA Miami jest dla naszej Igi Świątek niezwykły z wielu względów - przede wszystkim dlatego, że już 4 kwietnia 20-latka obejmuje oficjalnie pierwsze miejsce w rankingu najlepszych tenisistek świata po tym, jak ze sportu wycofała się - zupełnie niespodziewanie - Ashleigh Barty. To jednak nie wszystko. Świątek w finale zagrała z Naomi Osaką, swoją serdeczną koleżanką i wykorzystała sposobność, aby zakończyć rywalizację na Florydzie bez straty seta. Kolejno, od drugiej rundy zmagań, nie dawała bowiem też szans Golubic, Brengle, Gauff, Kvitovej i Peguli. Do tego sięgnęła po tzw. "Sunshine Double", czyli wygraną w ramach jednego sezonu zarówno w Indian Wells, jak i w Miami. WTA Miami. Naomi Osaka - Iga Świątek. Polka przed historyczną szansą Dalej nie jest to jednak koniec, bowiem ogrywając Osakę, Iga jako pierwsza w historii... zaczęła w tak wyśmienitym stylu sezon w turniejach WTA 1000. Wcześniej bowiem żadna tenisistka nie wygrywała trzech pierwszych zawodów tej rangi w ramach roku kalendarzowego, a warszawianka - oprócz wspominanego już triumfu w Indian Wells, ma również na koncie sięgnięcie po najwyższe laury w Dosze w lutym. Wówczas jej rywalką w finale była Anet Kontaveitt. W IW w meczu wieńczącym turniej pokonała Marię Sakari. Teraz zwyciężyła z Naomi Osaką, która obecnie jest 77. w rankingu WTA - ale nie można zapomnieć, że jeszcze niedawno była w ścisłej czołówce klasyfikacji. Przed Igą Świątek jeszcze na pewno wiele rekordów do pobicia - ale już teraz młoda Polka robi wielkie wrażenie pod względem zawieszania sobie coraz wyżej poprzeczki. Zobacz także: Sport w kryzysie. A Iga Świątek w wersji premium