Nie ma spokoju dla Igi Świątek. A Polka wprost ogłasza. "To już koniec"
Iga Świątek zjawiła się na konferencji prasowej reprezentacji Polski przed pierwszym meczem w United Cup. Dziennikarze pytali ją przede wszystkim o sprawę zawieszenia przez ITIA oraz fakt, że wciąż nie może zaznać spokoju, ze względu na możliwą apelację ze strony WADA. Wiceliderka rankingu WTA stwierdziła, że nie ma już na to wpływu, ale sama zrobiła co mogła, by skutecznie udowodnić swoją niewinność, a sprawa jest dla niej zamknięta. - Nie grałam w turniejach i otrzymałam karę. Skromną i symboliczną, ale to już koniec. W mojej opinii to był uczciwy proces - stwierdziła Iga Świątek.
W Australii zainaugurowany został już turniej United Cup, stanowiący nieoficjalny początek tenisowego sezonu i bezpośrednie przygotowanie do wielkoszlemowej rywalizacji na kortach Australian Open. Na Antypodach stawiła się także reprezentacja Polski, która będzie rywalizowała w grupie B z Czechami i Norwegią.
Tenis: United Cup. Apelacja WADA? Iga Świątek zabrała głos w tej sprawie
Mecze naszej kadry rozgrywane będą w Sidney. W piątek "Biało-Czerwoni" w składzie: Mateusz Terczyński, Hubert Hurkacz, Kamil Majchrzak, Jan Zieliński, Iga Świątek, Maja Chwalińska, Alicja Rosolska, stawili się na konferencji prasowej. Najczęściej o zabranie głosu proszona była rzecz jasna wiceliderka rankingu WTA. Obecni na miejscu dziennikarze pytali między innymi o sprawę jej niedawnego zawieszenia i ewentualne dalsze obawy.
- Czy jesteś podenerwowana faktem, że wciąż może pojawić się apelacja ze strony WADA, tak jak w przypadku Jannika Sinnera? - zapytał Polkę jeden z nich.
- Ale co, przepraszam? - odpowiedziała zdezorientowana Iga Świątek.
Wówczas przedstawiciel mediów raz jeszcze musiał doprecyzować, że chodzi mu o Światową Agencję Antydopingową. 23-latka natomiast przeprosiła za zamieszanie tłumacząc, że za pierwszym razem nie dosłyszała, o co chodzi. A następnie podzieliła się swoją opinią dotyczącą tej kwestii.
- Cóż, nie wydaje mi się, by był jakikolwiek powód, by składać apelację, ponieważ nie zagrałam w trzech turniejach. Byłam zawieszona przez dłuższy czas i straciłam przez to pierwsze miejsce w rankingu. Wiem też, jak działają procedury i dostarczyłam każdy możliwy dowód. Szczerze mówiąc nie ma nic więcej, co można było zrobić. Tak że nie wiem, naszym zdaniem nie ma sensu, by składać jakąkolwiek apelację. Ogólnie rzecz biorąc, cały ten proces był chwilami dość abstrakcyjny i trudny do zrozumienia z punktu widzenia kogoś, kto nie myśli o prawie - stwierdziła Iga Świątek.
Podkreśliła przy tym, że dochodzenie przeprowadzone przez Międzynarodową Agencję Integralności Tenisa (ITIA) było w jej oczach bardzo sprawiedliwe, a sprawa jest już definitywnie zakończona.
- Nie spodziewam się apelacji, ale nie mam wpływu na to, co się wydarzy. Mogę tylko powiedzieć, biorąc pod uwagę procesy, przez które przeszłam i to, jak mnie traktowali, że dla mnie to wszystko wyglądało fair. Zdołałam sprawnie wskazać zanieczyszczone źródło. Właśnie dlatego sprawa została dość szybko zamknięta. Ale wciąż - nie grałam w turniejach i otrzymałam karę. Skromną i symboliczną, ale to już koniec. W mojej opinii to był uczciwy proces. Ufam, że ITIA traktuje każdego zawodnika tak samo i równie sprawiedliwie - zakończyła swoją wypowiedź w tym temacie Iga Świątek.