Konsternacja, mecz Igi Świątek przerwany. Trybuny zamarły w niepokoju
Iga Świątek i Paula Badosa toczyły pasjonujący pojedynek w ramach polsko-hiszpańskiej rywalizacji o ćwierćfinał Billie Jean King Cup. W trzeciej partii, po niemal 150 minutach wyczerpującej gry starcie zostało jednak przerwane. Telewizyjne kamery nie pokazały szczegółów, mogących wskazać powody takiego kroku, a i komunikat organizatorów w tej sprawie był mocno lakoniczny. Oczy wszystkich kierowały się jednak w stronę trybun.
Mecz Igi Świątek z Paulą Badosą, byłą wiceliderką rankingu WTA był drugim w ramach starcia Polska - Hiszpania. W pierwszym Magda Linette uporała się z Sarą Sorribes Tormo. Był to tenisowy "maraton" - starcie trwało 3 godziny i 49 minut.
Duet gwiazd również zafundował kibicom długie widowisko. Pierwszego seta wygrała Świątek (6:3), lecz Badosa odpowiedziała triumfem w drugiej partii po tie-breaku. Wszystko rozstrzygnąć miał set trzeci.
Przerwany mecz Świątek - Badosa. "Incydent medyczny"
Po blisko 150 minutach gry, przy stanie 4:1 na korzyść naszej reprezentantki gra została jednak przerwana. Początkowo powody takiego kroku były nieznane.
Po kilku minutach od przerwania gry realizatorzy wyświetlili krótki komunikat "medical incident" ("incydent medyczny"). Wydawało się, że pomocy potrzebował ktoś obecny na trybunach, na co wskazywały reakcje widowni.
Ostatecznie gra została wznowiona po kilkunastu minutach. Komentatorzy TVP Sport poinformowali, że według ich wiedzy zasłabła jedna z fanek obserwujących spotkanie.
Pojedynek zakończył się triumfem Świątek, która po powrocie na kort szybko "zamknęła" go, zwyciężając w decydującej partii 6:1.