Grosicki, "piłkarski emeryt", czy as?
Jakub Błaszczykowski wyznaczył kurs, Lukas Podolski zapowiadał i zarealizował marzenie z dzieciństwa, Artur Boruc chce trofeów i europejskich wrażeń z ukochanym klubem, a tu jeszcze do PKO Bank Polski Ekstraklasy zawitał Kamil Grosicki! Emeryt? Dla mnie as!
Świat futbolu jest bezwzględny. Będzie drenował polski rynek ze zdolnych, polskich piłkarzy. Nawet jeśli przesuniemy się na 20, czy - marzenie! - 15. miejsce w Europie. To będą ligi na Starym Kontynencie, które podkupią nam najzdolniejszych polskich piłkarzy, czy najlepszych obcokrajowców. Przykładów nie brakuje z ostatnich lat - z ostatnich tygodni, czy dni... A zarazem do ligi wracają wielkie gwiazdy. Dla mnie Jakub Błaszczykowski, Artur Boruc, Lukas Podolski i Kamil Grosicki to wielkie gwiazdy!
Weźmy pod uwagę Pogoń Szczecin, do której po kilkunastu latach wrócił "Grosik". Latem trzeci zespół PKO Bank Polski Ekstraklasy sprzedał Adriana Benedyczka do Parmy. 20-letni zawodnik ma coś w sobie. I nie chodzi tylko o świetne warunki fizyczne - 191 centymetrów wzrostu. Ma taką lekkość poruszania się i technikę, która z czasem może pozwoli mu strzelać dużo bramek. Na razie w 40 występach w polskiej lidze, uzyskał 3 gole. A i tak Parma zdecydowała się na zapłacenie 2 milionów euro. Kurs euro stoi aktualnie dość wysoko - 4,58. Tym samym Pogoń za Benedyczaka zainkasowała ponad 9 milionów złotych. Chłopak stanął przed szansą podbijania Italii, co zawsze stanowi ekscytujące wyzwanie. Czy zarobi duże pieniądze? Nie, Włosi dają szansę, a nie kasę "na dzień dobry". Bardzo bym się zdziwił, gdyby dostał więcej niż 300 tysięcy euro rocznie. To jednak i tak ponad milion złotych. Krzywdy nie ma, a świat "calcio" kusi tyleż finansami, co szansą. Tak postrzegam gremialne wyjazdy z Polski do Włoch - czy do Serie A, czy do Serie B... Na marginesie - Benedyczak trafił do Parmy, mającej ambicję powrotu do Serie A, a którą na koniec kariery wzmocnił legendarny, 43-letni Gianluigi Buffon.
Czy Buffon jest "piłkarskim emerytem"? Jeśli już to grającym emerytem - i to jak grającym! W poprzednim sezonie, jeśli ktoś zawalał bramki w Juve, to Wojciech Szczęsny, a nie Buffon. A Gigi zagrał 14 razy w barwach bianco-nerich. Uczestniczył w wielkim meczu Barcelona - Juventus, który turyńczycy wygrali na Camp Nou 3:0! W Serie A Buffon bronił 8 razy, z czego 5 "na zero". Z tych 8 meczów Juve wygrało 7 i raz zremisowało. Ba, uczestniczył w zwycięskiej kampanii Coppa Italia - we wszystkich 5 meczach "Starej Damy", łącznie z finałem! Jak się starzeć, to... jak Buffon!
Nawet jeśli chcemy mówić o piłkarskich emerytach, to właśnie ci zaawansowani wiekowo piłkarze wzbudzają emocje, przyciągają ludzi przed telewizory czy na trybuny. Często są liderami - na boisku i w szatni. Nie sposób nie doceniać Artura Boruca, który "ciągnie" Legię. Że mówi prawdę? Tym lepiej! Czasami trzeba mówić prawdę - także publicznie. Boruc nie jest od głaskania młodszych kolegów. Boruc chciałby z nimi coś wspólnie wygrać. Artur czuje, że kończy mu się czas na zielonej murawie. Chce odchodzić z tytułami, z europejskimi przeżyciami...
Nasza liga w tym sezonie pełna jest gwiazd. Tak, tak chciałem napisać - GWIAZD! Nie gwiazdeczek, czy "piłkarskich emerytów", a właśnie gwiazd. Bo Łukasz Podolski z Górniku Zabrze to autentyczna gwiazda. Boruc przyszedł rok temu i dalej gwiazdorzy, ale nie tylko w wywiadach, ale i na murawie! Kuba Błaszczykowski to też wielka gwiazda! Ktoś powie, że wegetuje na murawie. I owszem, ma problem z graniem. Od debiutu w lutym 2019 roku bilans byłego kapitana drużyny narodowej wygląda następująco: 8 meczów, 5 goli i 2 asysty w pierwszym półroczu. Sezon 2019/20 - 22 spotkania, 7 bramek i 5 asyst, sezon 2020/21 - 16 meczów - 4 gole (tylko 472 minuty). Teraz zagrał dwa razy - raz połówkę i raz 12 minut. Ok, ale historię Kuby i ekstraklasy nie można sprowadzić tylko i wyłącznie do gry. 16 bramek to niezły bilans, co z tego, że z karnych sporo trafień. Najważniejsza była akcja poza boiskiem - wspólne z Jarosławem Królewskim i Tomaszem Jażdżyńskim ratowania "Białej Gwiazdy". To operacja, która zasługuje na uznanie, bo po Marzenie Sarapacie i Vannie Li pozostało tylko gorzko-śmieszne wspomnienie.
2 miliony złotych ma kosztować roczne uposażenie Grosickiego. Dużo? Sporo, ale podobnie zarabiają Artur Jędrzejczyk, Artur Boruc, czy Łukasz Podolski (z pieniędzmi od sponsorów). Pewnie tyle inkasuje też Kuba Błaszczykowski, którego spotykam po trasie, gdy spogląda z banera reklamującego buka. Warto jednak nadmienić, że Pogoń w sezonie 2020/21 z samych praw telewizyjnych i marketingowych zarobiła ponad 22 miliony złotych! Budżet za sezon 2021/22 ma sięgać prawie 50 milionów złotych! W takiej sytuacji - nic tylko opłacać Grosickiego i prezes Jarosław Mroczek ma pełną tego świadomość. Słyszałem, że rozeszło się 14 tysięcy koszulek Podolskiego. 130-krotny reprezentant Niemiec - autor 49 goli w drużynie narodowych naszych zachodnich sąsiadów - wręcz elektryzuje kibiców Górnika! Pewnie "Grosik" tylu trykotów nie sprzeda, ale to będzie fascynujące oglądać mecze Pogoń - Legia, Pogoń - Górnik, czy Pogoń - Wisła. Wiadomo, że będą sprzedawane pod hasłami; "Grosicki kontra Boruc", "Kto lepszy Grosicki, czy Podolski", czy też "Grosicki przeciwko Błaszczykowskiemu"!
Grosicki to 83-krotny reprezentant Polski. 83 mecze to wielka sprawa! To 10. miejsce na liście wszech czasów! Teraz mamy w PKO Bank Polski Ekstraklasie dwóch piłkarzy z pierwszej dziesiątki, bo przecież drugi jest Jakub Błaszczykowski z 108 spotkaniami z Białym Orłem na piersi! A jest jeszcze Artur Boruc, który zaliczył 65 występów w biało-czerwonych barwach (22. miejsce na liście wszech czasów). To bramkarz, który - obok Jerzego Dudka - ma największą liczbę spotkań w drużynie narodowej.
Futbol to emocje! To wspomnienia. To przeszłość. Rzecz jasna najbardziej liczy się rzeczywistość, czy też teraźniejszość. Taka natura życia, i natura futbolu. Jednak Błaszczykowski, Boruc, Podolski, czy Grosicki mogą napędzać kluby, w których się znaleźli. To piękna sprawa - ten wymiar romantycznego futbolu, który ziszcza się na naszych oczach. Pewnie za swoje CV i Podolski (w szczególności), i Błaszczykowski, Boruc, czy Grosicki mogliby zarobić gdzieś więcej pieniędzy. Podolski to mógł grać w Brazylii, Meksyku, czy Katarze. Grosicki miał ofery z Turcji, ale nawet jeśli były wyższe od tych z Pogoni, to uznał, że czas na powrót do domu. "Szczecin to moje miasto, a Pogoń to mój klub".
Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu"