Młodzieżowy mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC zadebiutował w miniony piątek na amerykańskim ringu pojedynkiem na gali w Chicago z Harveyem Jollym i choć był liczony w 4. rundzie po potężnym ciosie rywala, ostatecznie pewnie zwyciężył na punkty po ośmiu rundach. - Gołota to super facet, miły i sympatyczny - komplementował swojego starszego kolegę "po fachu" Wawrzyk. - Jeździliśmy z nim po całym Chicago i okolicach, pokazał nam wszystko, co dało się zobaczyć. Dokładnie takie same wrażenia z trzydniowej gościny u "Andrew" wyniósł promotor młodego pięściarza Andrzej Wasilewski. - Andrzej Gołota wspaniale nas ugościł, praktycznie spędzaliśmy z nim czas od rana do wieczora. Jest naprawdę wspaniałym gospodarzem - wspominał po przylocie do Warszawy szef bokserskiej grupy Bullit KnockOut Promotions. - To było dla nas wspaniałe przeżycie, bo zarówno ja i Andrzej jesteśmy wychowani na walkach Gołoty. - To przesympatyczny i ciepły człowiek, z pewnością niejeden kibic, który zna go tylko z telewizji, byłby bardzo pozytywnie zaskoczony, poznawszy go prywatnie - dodał Wasilewski. Andrzej Wawrzyk po walce z Harveyem Jollym: