Pierwotnie rywalizacja Włodarczyka z Fragomenim zaplanowana była na 28 marca w Mediolanie. Niespełna miesiąc temu promotorzy włoskiego pięściarza poinformowali, że jest kontuzjowany i zmienili termin na 18 kwietnia w Rzymie. Z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że tym razem walkę przełożono na 16 maja, a powodem znów jest rzekomy uraz Fragomeniego. - Zdenerwowałem się, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i wiem, że w końcu wyjdzie na moje i w ringu zwyciężę - powiedział Włodarczyk. - Nie wierzę w jakiekolwiek kontuzje Fragomeniego. Być może nie czuje się pewny pod względem sportowym - dodał. Włodarczyk był już po serii sparingów, a w najbliższych dniach mieli przyjechać do Warszawy kolejni zagraniczni zawodnicy, stylem boksowania przypominający Fragomeniego. - Odsyłamy sparingpartnerów, bo w tej sytuacji nie ma sensu żeby Krzysiek z nimi rywalizował. Powtórnie przeciwnicy przylecą za dwa-trzy tygodnie, a mocniejsi w trzeciej dekadzie kwietnia - przyznał w rozmowie z PAP trener Włodarczyka Fiodor Łapin. - Obserwuję Włodarczyka na treningach i zawsze przed walkami jest w świetnej formie, ale teraz był przygotowany jeszcze lepiej... - powiedział PAP kolega klubowy Włodarczyka z grupy Bullit KnockOut Promotion, mistrz Europy wagi półśredniej Rafał Jackiewicz. Menedżer Włodarczyka - Andrzej Wasilewski ujawnił, że wysłane zostało pismo do federacji WBC z żądaniem przeprowadzenia walki o tymczasowe mistrzostwo świata. - Chcemy aby doszło do takiego pojedynku, gdyby Włosi nie dotrzymali i majowego terminu. A póki co, zwiększają się koszty organizacyjne, bowiem dwukrotne przekładanie walki z Fragomeniem to wydatek około 100 tysięcy złotych - przyznał Wasilewski w rozmowie z PAP. Tytułu WBC w kategorii junior ciężkiej broni 40-letni Fragomeni (bilans 26-1). Dwanaście lat młodszy Włodarczyk legitymuje się rekordem 41-2. Wcześniej Włodarczyk był czempionem federacji IBF. Obecnie ten pas należy do Tomasza Adamka.