- Gdy coś nie idzie po jego myśli, zaczyna grać, narzeka na ciosy poniżej pasa czy coś w tym stylu. Weźmy na przykład pierwszą walkę z Chadem Dawsonem. Nie był do niej przygotowany, w pierwszej rundzie zrozumiał, że jej nie wygra, więc wykręcił się kontuzją, dzięki czemu ogłoszono techniczny remis, a on mógł zachować pasy - dodaje. Rosjanin liczy na to, że w Atlantic City jego rywal nie dopisze kolejnej roli do swojego emploi i będzie całkowicie skupiony na boksie - tak jak Kowaliow, który ciężko trenuje, aby odesłać 49-letniego "Kosmitę" na zasłużoną emeryturę. - Jeżeli poczuję, że jest szansa na nokaut, na pewno ją wykorzystam. Jestem też jednak gotowy na dwanaście rund. To nie ma znaczenia, liczy się tylko zwycięstwo. Zawsze mam naboje w magazynku. Moje ręce to moja broń. Hopkins sądzi, że mam tylko dwa naboje, ale w ringu będzie ich znacznie więcej - stwierdził pięściarz z Czelabińska. Walka Hopkins-Kowaliow odbędzie się 8 listopada. Jej stawką będą pasy WBA, IBF oraz WBO w kategorii półciężkiej. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.