Kontrowersje po walce Usyk - Fury. Promotorowi puściły nerwy. "To niemożliwe"
Werdykt walki Usyk - Fury w Rijadzie nie mógł przejść bez echa. Tuż po zakończeniu pojedynku emocje nie opadły i dalej w ringu było bardzo gorąco. Głos zabrał promotor bokserski Tysona Fury'ego, który z kartami sędziowskimi w ręce dosadnie wyrażał swoją dezaprobatę odnośnie końcowego wyniku. Jego zdaniem "Król Cyganów" został poniekąd oszukany. - Cztery rundy do ośmiu to jakieś szaleństwo, wpadłem w szał i nie rozumiem tego. Jestem ogromnie rozczarowany - powiedział poirytowany biznesman.
Rewanżowa walka pomiędzy Ołeksandrem Usykiem i Tysonem Furym dobiegła końca. Podobnie jak w pierwszym starciu, bój był bardzo wyrównany, ale ostatecznie zakończył się zwycięstwem Ukraińca na punkty. Wszyscy trzej sędziowie punktowali starcie 116-112 na korzyść mistrza, który zachował swoje pasy.
Tyson Fury nie udzielił wywiadu po walce na gorąco. Od razu po ogłoszeniu werdyktu udał się wraz ze swoim teamem do szatni. W ringu pojawił się natomiast promotor "Króla Cyganów" Frank Warren, który był poirytowany przebiegiem wydarzeń, wyraźnie nie zgadzając się z końcowym wynikiem.
- Jak Tyson mógł wygrać tylko cztery rundy w tej walce? To niemożliwe. Na kartach sędziowskich wszyscy dali mu cztery rundy. Co ciekawe, każdy sędzia dawał różne rundy Fury'emu - powiedział poirytowany szef Queensberry Promotions. - Oczywiście, że wygraliśmy tę walkę - dodał.
- Nie wiem, co dalej z Tysonem Furym. Na pewno, tak jak ja jest bardzo rozczarowany. Nie chcę, żeby wyszło, że jestem stronniczy, ale wiele osób obok mnie również było przekonanych, że walka wyglądała inaczej - zaznaczył Warren.
Następnie dziennikarz zapytał się wprost, czy to koniec kariery 36-letniego Brytyjczyka, czy może jeszcze zobaczymy go w ringu. - Nie wiem, czy zobaczymy Tysona ponownie w ringu. Wszystko zależy od niego, na razie jest za wcześnie na takie deklaracje, bo dopiero skończyła się walka i emocje sięgają zenitu - skwitował.
Na koniec działacz podkreślił, że jego zdaniem zapanowała duża niesprawiedliwość i starał się przekonać, że jego podopieczny zasługiwał na końcowy triumf.
- Cztery rundy do ośmiu to jakieś szaleństwo, wpadłem w szał i nie rozumiem tego. Jestem ogromnie rozczarowany. Fury naprawdę kontrolował walkę i boksował niezwykle dobrze. Przez większość walki spychał Usyka do boksowania na wstecznym. No niestety jest jak jest - zakończył 72-letni biznesmen.