Boks. Robert Talarek z koronawirusem
36-letni pięściarz Robert Talarek poinformował, że test wykrył w jego organizmie obecność koronawirusa. Weteran ringów od lat łączy sport z zawodem górnika, pracując na co dzień w Kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej.

To właśnie prawdopodobnie na kopani, gdzie dziś, patrząc na cały kraj, odnotowywane jest największe ognisko COVID-19, zaraził się Talarek.
Nasz pięściarz, który słynie z twardego stylu boksowania, opowiedział o tym w rozmowie z portalem PoGongu.
- W niedzielę zadzwonił do mnie kierownik i wysłał mnie na badania. Losowo nas wysyłali. W poniedziałek zrobiłem badania, we wtorek był już wynik - mówi zawodnik kategorii średniej.- Od poniedziałku jestem na dwutygodniowej kwarantannie. Codziennie rano odwiedzają mnie policjanci. Robię sobie zdjęcia i wrzucam do aplikacji, żeby potwierdzić, że jestem w domu - dodał.
Talarek opowiedział, że od kilku dni miał standardowe objawy, które można pomylić ze zwykłą grypą.O doświadczonym pięściarzu głośno nie tylko w Polsce, ale też na świecie, zrobiło się po wygranym pojedynku z Patrykiem Szymańskim w kwietniu ubiegłego roku. Walka nie stała na najwyższym poziomie bokserskiego rzemiosła, ale pod względem emocji dostarczyła nieprawdopodobnych fajerwerków. Na przestrzeni pięciu rund obaj pięściarze aż dziesięć razy lądowali na deskach, w tym sam Talarek cztery razy.
Po tej ringowej wojnie Szymański ogłosił zakończenie kariery, jednak w swoim postanowieniu długo nie wytrwał.Art
