- Ten mały grubasek po trzech tygodniach obozu wyszedł do faceta po dwunastotygodniowym okresie przygotowawczym i wygrał w siódmej rundzie - przypomniał pierwsze starcie Joshuy z Ruizem Fury. - Obaj trochę zeszli z wagi, pozmieniali parę rzeczy i spróbują czegoś nowego. Prawda jest jednak taka, że - jak powiedział swego czasu Mike Tyson - cały plan idzie w odstawkę po pierwszym mocnym ciosie. Dlatego spodziewam się powtórki z rozrywki - uważa "Król Cyganów". Fury nigdy nie walczył z Joshuą ani Ruizem, ale wie, na co ich stać. - Obaj potrafią mocno uderzyć i znokautować się nawzajem. Ale Ruiz to już raz zrobił i ma przewagę mentalną nad Joshuą. Gdy przegrałeś, wychodzisz to rewanżu lekko naruszony mentalnie. Każdy ma kogoś takiego w swojej karierze, kto mu nie pasuje i jest wręcz złym duchem. Możesz go uniknąć i zakontraktować kogoś innego, ale każdy ma takiego rywala. I być może Ruiz jest właśnie takim złym duchem Joshuy. Wydaje mi się, że trochę tak to wygląda - dodał Fury.